Autor: Richard Paul Evans
Tytuł oryginału: The Sunflower
Gatunek: powieść obyczajowa
Wydawnictwo: Znak literanova
Ilość stron: 315
Ekranizacja: nie
Opis:
Podobno to życie układa nasze scenariusze, historie, których nie wymyśliłby żaden człowiek. Planujemy wszystko, co do najdrobniejszych szczegółów, a z tego wychodzi coś zupełnie innego, czego nigdy byśmy się nie spodziewali.
Christine zawaliło się dotychczasowe życie, aby wyjść z dołka, razem z przyjaciółką wyjechała do Peru, aby pracować jako wolontariuszka. W środku amazońskiej dżungli spotyka Paula, lekarza, który prowadzi dom dla porzuconych dzieci. Spędzają ze sobą sporo czasu, ale los ich rozdziela, wiedzą, że nie ma o co się starać, przecież już wkrótce, będzie dzielić ich, tysiące kilometrów.
Recenzja:
"Wszyscy nosimy w głowie obraz tego, jak powinno wyglądać nasze życie, namalowany pędzlem naszych pragnień i celów. Tymczasem w ostatecznym rozrachunku okazuje się, że ono nigdy nie wygląda tak, jak sobie wyobraziliśmy. W tym tkwi tajemnica człowieczeństwa. Choć wolimy w to nie wierzyć, życie w znacznej części jest tylko reakcją na okoliczności."
Richard Paul Evans to pisarz, o którym słyszała masa osób, ceniony w blogosferze i autor wielu książek. "Bliżej słońca" to moje pierwsze spotkanie z Evansem i jestem pewna, że nie ostatnie. Podobno ta pozycja nie mieści się w czołówce jego najlepszych, ale i tak zbiera wysokie oceny, a ja dzięki niej, odkryłam nowego pisarza, którego książek uporczywie będę szukać.
Zaczynając czytać, myślałam, że będzie to powieść autobiograficzna, przyznam, trochę się wystraszyłam, bo moje ostatnie zetknięcie z takim zabiegiem, nie skończyło się przyjemnie, poprawka, w ogóle się nie skończyło, a był to utwór, lubianego przeze mnie jak i wielu z was, Nicholasa Sparksa, ale obiecuję, spróbuję zmierzyć się z tą książką jeszcze raz.
Wracając do "Bliżej słońca", autor opowiada o wyjeździe do Peru, kiedy to poznał Paula Cooka, lekarza, który wyjechał do Ameryki Południowej w poszukiwaniu sensu życia i odnalazł go, ratując dzieci z ulicy, dając im dom i miłość. R.P. Evans postanowił spisać jego historię i tak o to teraz, możemy przeczytać o tym człowieku i o Christine, kobiecie, której fobią był strach przed porzuceniem.
"Całe życie stawiamy coraz wyższe płoty, montujemy mocniejsze zamki, tymczasem największe zagrożenia tkwią już w środku."
Dużym plusem dla książki jest miejsce akcji, a mianowicie Ameryka Południowa, serce dżungli. Książka to wyprawa w dalekie rejony, gdzie cywilizacja nie zostawiła znaków swego istnienia lub w miejscu, gdzie jest bardzo słabo rozwinięta. Przyjemnie tak popatrzeć oczami wyobraźni na coś, co jest dalekie od tego, co widzimy na co dzień. Nie jest to książka podróżnicza i z tym gatunkiem łączy ją tyle co psa z kotem. Niby oboje to czworonożne zwierzęta, ale tak różne od siebie, "Bliże słońca" to raczej świetny materiał na komedię romantyczną niż programów podróżniczych Cejrowskiego, choć możemy się dowiedzieć wielu ciekawostek na temat odległej nam Ameryki Południowej. Dowiadujemy się jak prosperuje handel dziećmi, turystyka seksualna i wielu interesujących faktów na temat dżungli i ludzi ją zamieszkujących.
"Amaracayre nie kłamią. W ich kulturze to pojęcie nie istnieje."
Jednak w całej powieści na pierwszy plan wysuwa się wątek romantyczny i to on odgrywa tutaj główną rolę. Nie jest on ckliwy, przesłodzony, ale w każdym razie jest go dużo, choć słyszałam, że jest to znak rozpoznawczy Evansa, jednak, żeby nie odstraszyć nikogo, powiem tyle, mnie on nie przeszkadzał.
Do czytania zachęca nas fakt, a raczej tajemnica; dlaczego Paul przyjechał do Peru, autor nie zdradzi jej nam, dopóki nie dobrniemy do ostatnich stron powieści.
Oprócz wnętrza książki, chciałabym poruszyć temat jej części zewnętrznej, która mimo wzbranianiu się czytelników, odgrywa dużą rolę przy wyborze lektury, szczególnie wtedy, kiedy strzelamy w ciemno. Okładka jest całkiem ładna, jednak kiedy poznajemy wnętrze, wydaje nam się, że nie ma z nim wiele wspólnego, a szkoda. Podobnie tytuł, który nie zgadza się ze swoim oryginałem, "sunflower" w języku polskim znaczy "słonecznik" i gdy tylko znacie powieść, związek jest oczywisty, gorzej z polskim, no ale nie mogę zaprzeczyć, że to polska wersja podoba mi się bardziej.
"Czasami masz tylko kilka sekund na podjęcie decyzji. Wybierzesz dobrze - jesteś aniołem, źle - diabłem wcielonym. A w gruncie rzeczy to tylko loteria."
Każdy człowiek ma swoją własną historię, nawet z pozoru najnudniejsze życie, skrywa w sobie tajemnice, kiedy je poznajemy, doceniamy człowieka. Życie ludzkie to nieustanne decyzje, wybory, przypadki, a to wszystko składa się na nasz obraz w chwili śmierci. Niektórych historie nie zostaną zapomniane, innych odejdą w niepamięć, w gruncie rzeczy nawet banalne historie są piękne, ale czy je takimi uczynimy, zależy od nas samych.
"Bliżej słońca" to historia, której zakończenie można przewidzieć, ktoś powie banalna, ale zaprzeczy, kiedy powiem, że nic nie wnosi do naszego życia, bo ona ukazuje nam bardzo dużo. Jestem pewna, że takie książki powinno się czytać, idealny poprawiacz humoru, podbudowująca i piękna. Polecam nie tylko fanom Richarda Paula Evansa, czy miłośnikom powieści obyczajowych, ale każdemu z osobna.
Moja ocena:
6,5/10
Zawieszka i książka, które zostały wykorzystane do zdjęć w tym poście, możecie wygrać w konkursie, którego jestem organizatorką. Wszystkich, którzy jeszcze nie wyrazili chęci udziału, serdecznie zapraszam. Wystarczy kliknąć w powyższy baner. :D
Evans mnie jakoś nie urzekł i muszę mu chyba dać kolejną szansę ;) A cóż to Nicolasa Sparksa tak Cię zawiodło?
OdpowiedzUsuńA co czytałaś Evansa? :D "Trzy tygodnie z moim bratem" Sparksa jakoś strasznie mnie nudziło i po połowie dałam sobie spokój, jednak to nie zmienia faktu, że Sparksa bardzo cenię i może u Evansa właśnie trafiłaś na tą jedną ze słabszych książek :D
UsuńTo była jedna z książek "drogi", "Dotknąć nieba" chyba ;) przeczytałam około 30 stron, nie poczułam żanden przyjemności ani zainteresowania. Może kiedyś powtórzę przygodę, ale na pewno nie będzie to książka drogi.
UsuńPS. Akurat tej książki Sparksa nie czytałam ;)
Ja mam taką zasadę; zawsze czytam do końca, chyba że książka jest tak nudna, że czytam ją ponad tydzień i nie ze względu na brak czasu, wtedy doczytuje do 50 strony i jeśli nic mnie nie zachęci do kontynuowania, żegnam się z książką, chyba tylko dwa razy mi się to zdarzyło :D Ja właśnie książki "drogi" mam w planach, ale teraz się nad tym jeszcze zastanowię :D
UsuńWątek miłosny na pierwszym planie? Chyba jednak sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńMoże Ance bardziej się spodoba :)
Usuńtak patrzę na twój stosik i czekam na recenzję książki Kinga "Dziewczyna, która kochała Toma Gordona" oraz Obsesja :) na pewno będę często zaglądać.'Bliżej Słońca' nigdy nie czytałam, ogólnie rzadko kiedy sięgam po literaturę obyczajową, bardziej fantastyka i literatura grozy :) pozdrawiam, ksiazkowa-przystan.blogspot.com
UsuńWondeland OfBook wątek miłosny, ale bez słodzenia, bardzo delikatny, że tak powiem, więc myślę, że mogłaby sie spodobać :D
Usuńtoukie, więc zapraszam na kolejne recenzje, ja czytam praktycznie wszystko, dawniej rzadko sięgałam po obyczajówki, ale ostatnio coraz bardziej się do nich przekonuję :D
Coś czuję, że mi się spodoba. Tym bardziej, że akcja toczy się w Peru:) Taka miła odmiana od fantastki.
UsuńCzasem trzeba coś zmieniać, żeby było ciekawiej :D
Usuńmusi być ciekawa! ;3
OdpowiedzUsuńZapraszam:
unnormall.blogspot.com
I jest, choć nie porywa :D
UsuńWydaje mi się, że to książka nie dla mnie, ale może kiedyś spróbuję :)
OdpowiedzUsuńTeż tak miałam w kilku przypadkach, a później miło się zaskoczyłam, nie zawsze tak będzie, ale chyba warto próbować :D
UsuńDżungla i wątek romantyczny - już mi się to podoba ;)
OdpowiedzUsuńDwa główne aspekty, które mnie przyciągały do tej książki :D
UsuńU mnie to samo. :D Uwielbiam takie "dzikie" klimaty. :D
UsuńDużo tu dzikości nie znajdziesz, ale i tak myślę, że Ci się spodoba :D
UsuńPowieści Evansa kojarzyły mi się do tej pory z wielką nutą romansu i najwidoczniej się nie pomyliłam. Dlatego też do tej pory go unikałam. Jednak ta dżungla, Ameryka Południowa i przede wszystkim handel dziećmi mnie zaintrygowały. Brzmią jak dramat psychologiczny w tle, a to już bardziej moje rejony czytelnicze! :)
OdpowiedzUsuńWiesz, dużo o handlu dziećmi tam nie ma, ale kilka krótkich wątków na ten temat znajdziesz, nie wszystko będzie tam toczyć się wokół romansu, bo tło jest równie ciekawe, jest to obraz Ameryki Płd. z różnych perspektyw, nie zawsze tych najlepszych :D
UsuńJa jeszcze nie znam twórczości autora, choć na mojej półce od pewnego czasu czeka "Obiecaj mi" :) Ja lubię książki obyczajowe więc "Bliżej słońca" powinna mi się spodobać. Chcę to bardzo sprawdzić :)))
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz obyczajówki, to myślę, że Ci się spodoba, też mam jedną jego książkę na półce i czeka już chyba ze 3 miesiące, ale jakoś nie mogę się za nią zabrać, teraz chyba zrobię to szybciej :D
UsuńRomans mnie trochę odstrasza, ale nie mówię kategorycznie "nie", może się kiedyś skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa też nie przepadam za książkami z romansem na pierwszym planie, ale ta akurat mi się podobała, wiec polecam :D
UsuńNie znam twórczości tego autora, zawsze miałam do niego jakieś opory. Może się to zmieni w przyszłości :) Tylko na tę książkę wyjątkowo nie mam ochoty, te wątki biograficzne niestety jakoś mi nie pasują :)
OdpowiedzUsuńWiesz, ten jakby prolog ma coś z biografii, później autor usuwa się w cień i do końca nie ma o nim mowy, więc możesz jej dać szansę, jeśli to Ci w niej przeszkadzało :D
UsuńO książce nie słyszałam, ale o autorce jak najbardziej ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post!
http://szejkus.blogspot.com/
O tak, o autorze jest dość głośno ostatnimi czasy :D
Usuńczyli taka.... przeciętna? niby plusy są niby jakiś przekaz jest i niby coś, ale takie jakieś mdłe to wszystko... w typie: przeczytać i odłożyć, ekhm? no... a ja ją już mam na półce i co? i nie będę się do niej rwała (zostawię na głodne czasy) ;D
OdpowiedzUsuńale breloczek boski! ;D
Wiesz, podczas czytania też myślała, że przeczytam, odłożę, zapomnę, ale teraz, kiedy już jestem w trakcie czytania innej pozycji, wracam myślami do "Bliżej słońca", a szczególnie do niektórych momentów, do kwestii pomagania najbardziej potrzebującym itp., aż sama chciałabym się wziąć, spakować i jechać do Am. Płd., pomagać dzieciom :D Nie jest to jakaś pochłaniająca pozycja, ale przeciętna z plusikiem, o tak bym ją najlepiej określiła :D
UsuńMoże kiedyś...
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na konkurs.
Już pędzę :D
UsuńA jak ostatnio miałam wizytę w księgarni, to zastanawiałam się nad tą pozycją, a jednak wzięłam co innego..
OdpowiedzUsuńNic straconego, zawsze możesz po nią wrócić, albo wypożyczyć z biblioteki, co w tym wypadku może być lepszym wyjściem. :D
UsuńCzytałam jedną książkę Evansa jak do tej pory - Zegarek z różowego złota - i stwierdziłam, że więcej nie sięgnę po żadną książkę tego autora, bo ta jedna absolutnie nic nie wniosła i była po prostu słaba. Reaguję na niego alergicznie niestety:/
OdpowiedzUsuńJednakże ten breloczek jest przeuroczy!
Nie słyszałam o tej książce, więc nic na jej temat Ci nie powiem, ale Ty wystarczająco mi ją odradziłaś, jednak w wypadku "Bliżej słońca" nie można powiedzieć, że książka nie wnosi nic do naszego życia, bo jest w niej sporo wątków, które są niezwykle ważne, jest też sporo pięknych cytatów, odnoszących się do treści, które ukazują nam pewne prawdy. Może warto dać Evansowi jeszcze jedną szansę :D
UsuńA mnie ciekawi ta trochę "podróżnicza" strona powieści, bo lubię książki, gdzie przemycone są informacje o miejscach, gdzie się rozgrywają.
OdpowiedzUsuńJa też, strasznie mnie takie ciekawostki interesują, są podane w fajny sposób, przez co je zapamiętujemy i czasem możemy nimi zabłysnąć w towarzystwie :D
UsuńHmm a ja jakoś nie jestem przekonana, nie lubię książek romantycznych, a jeśli romans stanowi ich główny wątek, to już na pewno nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńZawsze mnie śmieszą, ale i załamują czasem tłumaczenia obcojęzycznych tytułów na polski ;p
Wątek romantyczny jest na pierwszym planie, ale jest zarazem delikatny :D Oj tak, czasem tytuły są tak zmieniane, że aż szkoda gadać :D
UsuńNie lubię motywu dżungli ;)
OdpowiedzUsuńTo tylko motyw, więc można przetrawić :D
UsuńUwielbiam książki Evansa, przeczytałam ich dość dużo. Tą również chcę przeczytać :)
OdpowiedzUsuń"Bliżej słońca" było całkiem całkiem, więc jeśli kolejne książki będę przynajmniej na tym poziomie, też go polubię i to bardzo :D
UsuńDla mnie "Bliżej słońca" było takie całkiem całkiem, jeśli inne książki będą przynajmniej na tym samym poziomie, to na pewno nie zakończę szybko przygody z Evansem :D
UsuńKolejny autor z którym się wreszcie muszę zapoznać :) Dobrze, że dzięki blogosferze ma się świadomość braków :P
OdpowiedzUsuńI można znaleźć ciekawe pozycje do przeczytania :D Polecam, jeśli lubisz takie klimaty :D
UsuńNie do końca są to moje klimaty;)) I po przejściach z kilkoma książkami tego autora, wiem, iż po prostu mi nie leży...
OdpowiedzUsuńNie da się lubić wszystkiego :D
UsuńBaaardzo lubię jego książki :) mam ich kilka i we wszystkich jestem zakochana :)
OdpowiedzUsuńJa jestem w trakcie czytania drugiej jego książki i coraz bardziej zaczynam lubić tego autora :D
Usuń