niedziela, 27 kwietnia 2014

Cytaty #7 + LBA + zdjęcia

"Ludzie zawsze mają swoje tajemnice. Chodzi tylko o to, żeby je odgadnąć."
Stieg Larsson
Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet


"Każdy czyn pociąga za sobą konsekwencje."
Stieg Larsson
Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet


"Ktoś, kto puka do drzwi po dwunastej w nocy, zazwyczaj ma złe wieści."
 Stieg Larsson
Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet

"Wiedza to władza."
 Stieg Larsson
Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet

"Miłość to ten moment, kiedy serce nagle zaczyna rwać się na strzępy."
 Stieg Larsson
Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet

"Papiery to jedno, człowiek to co innego."
 Stieg Larsson
Dziewczyna, która igrała z ogniem

"Nigdy nie wolno lekceważyć przeczucia."
 Stieg Larsson
Dziewczyna, która igrała z ogniem

"Nie ma niewinnych. Chociaż można być w różnym stopniu odpowiedzialnym."
Stieg Larsson
Dziewczyna, która igrała z ogniem

"Ludzie z wiekiem nie stają się lepsi, stają się tylko sprytniejsi. Kiedy jesteś starszy i mądrzejszy, to wcale nie przestajesz odrywać skrzydełek muchom, po prostu potrafisz wymyślić lepsze powody, żeby to usprawiedliwić."
 Stephen King
Carrie

"Tylko, że żal jest jak plaster na zranione uczucia. Możesz powiedzieć, że jest ci przykro, kiedy wylejesz kawę albo kiedy spudłujesz podczas gry w kręgle. Prawdziwy żal jest tak samo rzadki jak prawdziwa miłość."
Stephen King
Carrie


"Najgorszą sytuację można poprawić dobrym wyglądem."
P.C. Cast + Kristin Cast
Nieposkromiona

"Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela."
 19, 6 Mt




Za wyróżnienie Victorii Morphine. Serdecznie zapraszam na jej bloga, bo to zdolna bestia, zajmująca się fotografią. Wrzucam wam kilka zdjęć, które nam zrobiła jeszcze w zeszłym roku :D


1. 4 rzeczy bez których nie jesteś w stanie przeżyć.
Byłabym nudna, gdybym powiedziała jedzenie, woda czy powietrze(jeśli można nazwać to rzeczą), więc:  telefon, blog, jakaś książka, portfel(jeśli można z zawartością, bo bez to tak nie bardzo haha) :D

2. Kim się inspirujesz? 
Dla mnie inspiracją jest moja mama, choć często się kłócimy o błahostki i nigdy jej tego nie mówię, co chyba powinnam zmienić, to podziwiam ją za siłę, wrażliwość na piękno, a przede wszystkim za to jaką jest osobą. 

3. Jakie masz zwierzęta?
Psa, który jest tak walnięty, że trudno z nim wytrzymać, albo prościej tłumacząc niewychowany, więc kiedy jest na dworze, lepiej do niego nie podchodzić w ubraniach, które chce się mieć czyste i nie zniszczone.
Mam jeszcze jedną rybkę, bo reszta zdechła(gdybyście mieli wątpliwości, to od razu mówię, że je karmię regularnie0 :D

4. Gdzie chciałabyś mieszkać?
Nowa Zelandia, piękny kraj, który kiedyś bardzo chciałabym odwiedzić, albo gdzieś nad morzem, klimat tylko nieco cieplejszy niż nasz :D

5. Na co zwracasz uwagę rozmawiając z kimś?
 Na pewno na to, czy swoimi odpowiedziami wykazuje zainteresowanie dalszą rozmową, jak odpowiada, bo jeśli chcę żartować(czytaj: mówić głupoty) muszę wiedzieć, czy ma podobne poczucie humoru, ważne jest dla mnie też, czy podczas rozmowy, ktoś na mnie patrzy, czy raczej ucieka wzrokiem.

6. Ulubiona część ciała?
Cycki!!! hahaha i dłonie :D

7. Najważniejsze wydarzenie w twoim dotychczasowym życiu?
 Każda chwila jest ważna, nie umiem określić, jakie dokładnie wydarzenie było dla mnie najważniejsze, bo coś co było kiedyś dla mnie niesamowite, z upływem czasu stało się tylko miłym lub mniej miłym wspomnieniem.

8. Być czy mieć? 
Być :)

9. Jaki byłby twój wymarzony wieczór? 
 Dla dobra czytelników, pominę to pytanie :D

10. Ulubiony zespół?
Imagine Dragons <3
Ghost Town <3
OneRepublic <3
(poniżej możecie posłuchać)

11. Jeżeli mogłabyś być kimkolwiek przez jeden dzień, w czyją rolę wcieliłabyś się? 
Niny Dobrev, kiedy jeszcze była z Ianem Somerhalderem haha, a tak serio to w losowo wybranego człowieka, kiedyś miałam nawet taki sen :D





środa, 23 kwietnia 2014

Mroczny sekret




 




               Autor: Marina Anderson
               Tytuł oryginału: Dark Secret
               Gatunek: erotyk
               I wydanie: 2013
               Wydawnictwo: Czarna Owca
               Ilość stron: 248
               Ekranizacja: nie





Opis:
Harriet Radcliffe to młoda, przykładna kobieta(do czasu), która żyje w stabilnym związku, mającym jej zapewnić spokojną przyszłość. Jednak nie jest zadowolona ze swojego życia seksualnego, pewnego razu nie wytrzymuje i zrywa zaręczyny, chce zacząć wszystko od nowa, poszerzyć swoje horyzonty, doświadczyć czegoś ekscytującego.
Harriet przyjmuje pracę asystentki znanej aktorki, która, aby być dalej na szczycie, musi zagrać w filmie, który wstrząśnie wszystkimi. Pomoże jej w tym mąż, tworząc film o kazirodczym związku między bratem i siostrą, na który godzi się mąż kobiety. Szkopuł tkwi w tym, że fabuła idealnie odzwierciedla rzeczywistość.


Recenzja:
Lubię książki problematyczne, pokazujące co jest dobre a co złe, szczególnie w kwestiach spornych, kiedy część świata mówi, że tak nie powinno się postępować, a inni tak robią i nie widzą w tym nic złego. Zbyt często ludziom brakuje tolerancji, kierują się stereotypami, ale też powstaje nowe i to negatywne zjawisko, kiedy ludzie na siłę chcą być nowocześni i czuć się wolnymi ludźmi, którzy mogą robić wszystko, dosłownie wszystko.
Każdy człowiek ma własne sumienie, powinien też posiadać bariery i wyznaczyć sobie pewną granicę, która odgradza od nas rzeczy, same w sobie złe, coś czego za wszelką cenę powinniśmy unikać i w żadnym wypadku nie starać się tego doświadczyć. W dzisiejszym świecie zbyt często mówi się „w życiu trzeba wszystkiego doświadczyć” i jest to całkiem niewinne powiedzenie, do czasu, kiedy to wszystko będzie naprawdę wszystkim, aż stracimy rozsądek, bo naprawdę, nie wszystko jest dla ludzi.
Otwarte związki, wiele ludzi się teraz na to decyduję, ok, ich sprawa i tutaj nie powinien się nikt wtrącać, ale jeśli przy tym krzywdzimy drugiego człowieka to jest już coś złego, nad czym powinny się zastanowić osoby zaangażowane.
 W „Mrocznym Sekrecie” Marina Anderson ukazała nam małżeństwo żyjące właśnie w ten sposób i z ciekawością czytałam jak wygląda na co dzień ich życie, po krótkiej chwili czytelnik dojdzie do wniosku, że para nie kocha się, są do siebie przywiązani, dobrze im razem, ale brakuje tutaj tego najważniejszego ogniwa, łączącego ludzi, a mianowicie miłości. Z czego można wyciągnąć wniosek, ze ludzie w związkach otwartych, tak na prawdę się nie kochają.

Książka porusza kolejny kontrowersyjny problem, kazirodztwo. Bohaterowie dostrzegają niesłuszność swojego postępowania, ale nie potrafią go zakończyć, to jest silniejsze od nich. Ich problem ma rozwiązać film, który najpierw rozegra się w ich życiu. Nie zdradzę wam szczegółów jak dokładnie ma to wyglądać, gdybyście jednak zechcieli książkę przeczytać, bo wiem, że może się wydawać ciekawa, ale „powiem” tyle, ja się rozczarowałam, chyba pierwszy raz aż tak bardzo.
Jak już pisałam, lubię książki problematyczne, które ukazują złe strony zła i dobre dobra. Chyba nikt nie będzie się ze mną kłócił, jeśli powiem, że kazirodztwo jest czymś nagannym. Cały czas czytając, czekałam jak zakończą się losy bohaterów, jak nagle odkryją, że muszą koniecznie z tym skończyć, a jeśli nie to jak w inny sposób autorka podsumuje swoją powieść i co znalazłam na samym końcu? Gorzkie rozczarowanie, odkryłam, że książka kompletnie nic nie wnosi do naszego życia, gorzej, ona nawet jest w stanie popsuć psychikę czytelnika, który ma problemy z rozstrzygnięciem się, po której stronie sporu stoi. NIE! To nie jest książka, którą warto polecić, ja zdecydowanie będę ją odradzać. Mimo, że początkowo wydawała się interesująca, a dla lubiących erotyki, dużym plusem powinna być różnorodność scen erotycznych, które się nie powtarzały, a nawet nie były podobne, co jest dość godne podziwu, patrząc na ich ilość, które zapewne zajmują około 70% całej książki.

Kończąc swoją recenzję, napiszę jeszcze raz, jestem rozczarowana. Po „Mrocznym Sekrecie”, spodziewałam się zupełnie czegoś innego, a znalazłam erotyczną książkę, której jedynym plusem są dobrze napisane sceny łóżkowe. Nie wnosi ona zupełnie nic wartościowego, a wręcz oburza czytelnika. Przestrzegam każdego, który nie ma zamiaru czytać o np. masowych orgiach, na które patrzy się z niedowierzaniem, a niektórych zapewne mogą one obrzydzić. Płytkość bohaterów i zupełnie nierealistyczna historia, to coś co obniża, już dość niską, ocenę. Miałam być obiektywna, ale chyba się nie da, więc ja nie polecam, ale jeśli ktoś jest na tyle odważny, że chce ją poznać, wie już chyba czego mniej więcej się spodziewać.

Moja ocena:
1,5/10

 Wyzwania:
1. Przeczytam tyle, ile mam wzrostu +1,8cm = 42,8/160

sobota, 19 kwietnia 2014

IV część Millenium...!? Hit czy kit? + Wielkanoc!


Przychodzę do was wzburzona, zdezorientowana i w świątecznym nastroju. Jak to się gryzie, ale nieważne. Wczoraj jeden z komentarzy pod postem: Dziewczyna, która igrała z ogniem sprawił, że moje oczy przybrały kształt i rozmiar latających spodków. Pewnie już o tym słyszeliście, ale ja po raz pierwszy spotkałam się z tą informacją.

Czy ty informacja nie powinna mnie ucieszyć? Chyba tak, ale niestety moja pierwsza reakcja, to niedowierzanie. Od razu zaczęłam szukać informacji w Internecie i co znalazłam?

  •  Planowana premiera IV części - wrzesień 2015r.
  •  Na ten "genialny" pomysł wpadło wydawnictwo - Norstedts
  • "Godnym zastępcom" Larssona będzie- David Lagercrantz
  •  Lagercrantz nie będzie miał dostępu do notatek z IV części, które jeszcze za  życia napisał Larsson(choć są różne wersje, na niektórych portalach pisze, że będzie jednak miał)
  • Lagercratz nie będzie nawiązywał w znaczny sposób do poprzednich części- polecenie wydawnictwa.

:O :O :O

 Moim zdaniem to totalny KIT! Wydawnictwo zapewne przeżywa kryzys, ale nawet, gdyby nie, to powód jest jeden, chce po prostu zarobić... wiadomo, że seria przyniosła niemałe zyski, więc myśląc logicznie IV część też powinna znakomicie się sprzedać, stąd ten pomysł(tak myślę). Jednak dla mnie to podchodzi pod plagiat, dlaczego "obcy" pisarz ma zabierać bohaterów Millenium i pisać IV część, która ma być niby kontynuacją, a najlepsze jest to, że kontynuacją bez powiązań....  Niby Lagercrantz dostał zgodę, ale czy pisanie ostatniej części (jeśli wgl na IV się skończy), przez kogoś zupełnie innego, to na pewno dobry pomysł...
Mogłabym zrozumieć, gdyby rodzina wyraziła zgodę na oddanie tych gotowych podobnoż 70% powieści, przecież to całkiem sporo i gdyby D.L. zakończył powieść, choć miałabym obawy, ale z chęcią bym to przeczytała. Jednakże teraz jestem oburzona, co to ma wgl być?!
To tak jakby Sapkowski pisał kolejną część "Władców pierścieni", bo obaj tworzyli fantastykę, obaj to też znakomici pisarze, ale czy można coś takiego robić? Nie! Przynajmniej nie powinno się...

Choć nie czytałam jeszcze III części, wiem, że tylko jeden wątek zostanie nierozwiązany, taki który wcale nie musi być zakończony. "Millenium" to trylogia i tak powinno zostać.

A wy co myślicie o pomyśle sztokholmskiego wydawnictwa? Hit czy kit? Chętnie poznam wasze zdanie :-)


ŚWIĄTECZNY MISH-MASH
Pogoda zmienia się co 15 min, babeczki- wynik moich piątkowych zmagań, wydmuszki- dzieło zeszłoroczne, ogród mojej Mamy, święta z Jodi Picoult- English, English, English, "Przyjaciele"- sezon I
Życzę wam wszystkim udanych świąt, zdrowych, wesołych, a przede wszystkim ciepłych. Niech wam słoneczko zaświeci, bo jak widzicie u mnie nie zapowiada się dobrze.
Mokrego dyngusa, żeby tradycji stało się zadość!
:D

czwartek, 17 kwietnia 2014

Dziewczyna, która igrała z ogniem



 


                    Autor: Stieg Larsson
                    Tytuł oryginału: Flickan som lekte med elden
                    Seria: Millenium
                    Tom: II
                    Gatunek: kryminał
                    I wydanie: 2006
                    Wydawnictwo: Czarna Owca
                    Ilość stron: 700
                    Ekranizacja: tak





Opis:
Lisbeth ma się całkiem dobrze, jej stan konta jest nad wyraz bezproblemowy, uporała się z Bjurmanem (opiekunem prawnym) i wszystko działa jak należy. Do pewnego momentu.
Millenium w tym czasie zajmuje się sprawą traffickingu (handlu żywym towarem), co można przewidzieć, główna bohaterka zostanie w nią wplątana. W jaki sposób? Tego dowiecie się, czytając drugą część z serii „Millenium”. Zaciekawię was jeszcze jednym faktem, za Lisbeth Salander zostanie wysłany list gończy…


Opinia:
To opasłe tomisko znalazło się w moich rękach kilkanaście dni po przeczytaniu pierwszej części. Kto czytał recenzję: „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”, ten wie, co musiałam przeżywać, kiedy odwiedzając bibliotekę, okazało się, że II część „Millenium” jest aktualnie wypożyczona. Horror.
Szwedzi kryminał, autorstwa Stiega Larssona, to jedna z najlepszych książek jakie czytałam, ekscytująca, trzymająca w napięciu, wchłaniająca czytelnika w swój świat. Polecało mi ją kilka osób, ale początkowo podchodziłam do niej z rezerwą. W swojej „karierze” wiernego czytelnika, nauczyłam się jednego, nie ufaj książce, na której okładce, widnieją wychwalające cytaty z wypowiedzi innych osób. Jednak wpadłam i to po pierwszych rozdziałach pierwszej części, wpadłam jak śliwka w kompot i nie było odwrotu. Uwielbiam Lisbeth, uwielbiam Michaela i uwielbiam Millenium.
W recenzji poprzedniej części pisałam o zwolnieniu tempa pod koniec książki, tutaj było
odwrotnie, kiedy początek rozciągał się jak guma do żucia, akcja z czasem nabrała tempa i tym razem, druga część książki, była znacznie dynamiczniejsza. W serii Stiega Larssona ogromnym plusem jest to, że nawet, gdy nic aktualnie się nie dzieje, od książki trudno się oderwać. Autor potrafi zaciekawić czytelnika opisem zakupów Lisbeth, choć tutaj muszę się do czegoś przyczepić. Szczegółów i szczególików znajdziecie tyle, co piasku na pustyni. Wiem, trochę przesadzam, ale opis każdego produktu, który kupowała bohaterka, wymienianie wszystkiego po kolei, wydawało się zbędne i to bardzo.

„Najpierw, ku wielkiemu zaskoczeniu, odkrył, że Lisbeth Salander ma siostrę bliźniaczkę, o której nie wspomniano w materiałach, jakie otrzymał wcześniej. Mój Boże, jest ich dwie.”

Co mi się bardzo podobało? Liczne nawiązania do Polski, zauważyłam już to w pierwszej części, ale i tutaj kilkakrotnie autor wspomniał o naszym kraju, choć w pewnych wypadkach chyba nie powinnam być zadowolona…
Larsson wodzi czytelnika za nos i prawdę mówiąc, sama ciągle łapałam się na gubieniu we wszelakich podejrzeniach, oskarżeniach i nie mogłam osądzić, kto jest w końcu winny. Rzucałam cienie na osoby, które wcześniej wydawały mi się całkowicie niewinne. Zazwyczaj w kryminałach już na samym początku typuje swoich podejrzanych i zwykle jeden z nich jest właściwy. Tutaj jest tyle bohaterów, że prędzej czy później się poddałam i czytałam dalej z zapartym tchem.


„Lisbeth Salander jest prawdziwie moralnym człowiekiem. Problem w tym, iż jej moralność nie zawsze pokrywała się, z tym, co stanowiło prawo.”

Larsson posiadał ogromną, a co ważniejsze, wszechstronną wiedzę, udowadniał to z każdym kolejnym rozdziałem. W drugiej części poznajemy dokładnie jak działa praca dziennikarza śledczego, policji, z bliska patrzymy na największych gangsterów i ludzi na wysokich stanowiskach, którzy bez skrupułów łamią prawo. „Dziewczyna, która igrała z ogniem” jest swoistą przestrogą, która pokazuje, dlaczego nie powinno wierzyć się mediom.
  Bohaterowie są niesamowici, Michael nie    wyróżniający się niczym specjalnym i jego całkowite przeciwieństwo, Lisbeth Salander, wisienka na torcie, która jest, jak myślę, jednym z głównych czynników, które zadecydowały o sukcesie trylogii Larssona. Totalna outsiderka, wyróżniająca się wyglądem, zachowaniem i zainteresowaniami. Z wrogim nastawieniem do życia, ale nie da się jej nie polubić, choć zapewne, gdyby się jej podało rękę na ulicy, sprałaby tego ryzykanta na kwaśne jabłko. W „Millenium” mamy ogromną ilość bohaterów, z których każdy wnosi coś do książki, jest inny, ale ludzki, co dodaje książce realności. Jest kilka postaci, za którymi nie przepadam z wiadomych powodów, dwie kobietki jak Erika i Harriet, których też jakoś nie polubiłam, ale są też postacie drugoplanowe, na których „widok” zawsze się uśmiechałam.
 
„Nigdy nie zadzieraj z Lisbeth Salander. Jej nastawienie do świata jest takie, że jeśli ktoś grozi jej pistoletem, ona załatwi sobie większy.”

Polecam wszystkim, którzy jeszcze Larssona nie znają, ale uwaga, musicie zacząć od pierwszej części(zbyt wiele powiązanych wątków). Książki cieszą się ogromną ilością stron, ale ich atutem jest to, że w żadnym momencie nie chce się ich kończyć, a gdy już przychodzi ten moment, jedyne co się chce zrobić, to biec do biblioteki, po kolejną część. Polecam szczególnie miłośnikom kryminałów, znajdziecie go tutaj  w najlepszym wydaniu, miłośnikom charakterystycznych bohaterów oraz książek poruszających problemy społeczne. Nie zawiedziecie się, a jestem prawie pewna, że książka trafi to grona waszych ulubionych.

Moja ocena:
7/10 
Polecona przez Beti G.

niedziela, 13 kwietnia 2014

Ulubione #5 - lektury dla gimnazjum

Kolejna edycja ulubionych lektur, tym razem już z gimnazjum, w przyszłym miesiącu czekają was lektury z liceum i na tym koniec. Ruszę z nową edycją, ale na razie to tajemnica :D Okropna niedziela, pogoda do kitu, a mnie nawiedziła pani Depra... Całe popołudnie oglądałam od początku odcinki "Friends" , nie mogłam się zmobilizować ani do nauki, ani nawet do napisania postu, ale przynajmniej jedno wyszło, mam nadzieję, że znośnie i nie zanudziłam was na śmierć, a teraz ruszamy tyłki i do dzieła :D
(kolejność nie ma znaczenia) :






 Mały książę - Antoine de Saint Exupéry

Kto nie zna Małego Księcia? Kto nie zachwyca się tą piękną historią, napisaną w tak niepozorny sposób... Coś cudownego, czytałam kilka razy i dalej nie potrafię przestać się zachwycać. Dodatkowo mądre i trafne cytaty, piękna historia zawarta w dziwnej opowiastce, która niesie ze sobą tak ważne wartości, miłość, przyjaźń... Jest to historia, którą każdy powinien znać, nawet osoby, dla których lektury, to takie "gryzące książki" z Harrego Pottera :D


Okładka książki Kamizelka  


 Kamizelka - Bolesław Prus

Pamiętam, ze ta nowelka wywarła na mnie bardzo silne wrażenie. Przy zakończeniu, popłakałam się. Niesamowita historia, do której kiedyś na pewno wrócę.



Okładka książki Opium w rosole

Opium w rosole - Małgorzata Musierowicz

Jedna z części Jeżycjady, pamiętam jak się cieszyłam, kiedy zobaczyłam ją na liście lektur. Był to czas, kiedy w kółko czytałam Musierowicz. Chyba nie muszę tłumaczyć, dlaczego ta pozycja znalazła się w tym akurat poście :D





Okładka książki Antygona

Antygona - Sofokles

Uwielbiam, nawet omawiam ją na maturze ustnej. Powody, dla których tutaj znalazła się ta tragedia- główna bohaterka, dzieło genialnego pisarza, ważne wartości jak miłość, wiara, rodzina.






Okładka książki Zemsta

Zemsta - Aleksander Fredro

Jedna z ciekawszych lektur, jakie czytałam. Przede wszystkim zabawna, ale i mądra, to trzeba docenić. Do dzisiaj pamiętam niektóre fragmenty, pewnie nawet wiecie o jakich mówię:
"Jeśli nie chcesz mojej zguby, krokodyla daj mi luby!"




Okładka książki Romeo i Julia
Romeo i Julia - William Szekspir

Dzieło, które zna każdy. Miłość ponad życie! Czy to nie piękne? Historia, która wywołuje u mnie ciarki. Wiele osób twierdzi, że w tym dziele Szekspira nie ma nad czym się zachwycać, ja jestem zdecydowanie po tej drugiej stronie barykady i mimo, że historia nie jest realna, takie coś nie może się wydarzyć dzisiaj, jak twierdzą niektórzy, to wcale nie jest ponadczasowe. Może jest w tym troszkę prawdy, ale dla mnie nie jest to ważne. Ten dramat jest piękny i mam nadzieję, że nadal twierdzi tak mnóstwo osób.




Okładka książki Kamienie na szaniec
Kamienie na szaniec - Aleksander Kamiński

Nie znam osoby, która tej lektury, by nie lubiła. Pamiętam jak w gimnazjum, gdy przerabialiśmy "Kamienie...", nigdy wcześniej moja klasa nie była tak aktywna, czy to chłopaki, czy to osoby, których książki "parzą", wszyscy byli podekscytowani losami Alka, Rudego i Zośki.

A przy okazji, oglądaliście już ekranizację? Ja mam zamiar wkrótce obejrzeć, jakie są wasze opinie na jej temat? :D



I na koniec, mój poprawiacz humoru. Wielbię Chubbiego Checkera, zawsze jak oglądam teledysk i patrzę na niego, nie mogę powstrzymać śmiechu. W żadnym wypadku nie jest to obraźliwe, bardzo go cenię, tylko jest taki śmieszny haha. Chyba Depra już odeszła :D
No to na koniec- Let's twist again!!!
:D


środa, 9 kwietnia 2014

Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet





            Autor: Stieg Larsson
            Tytuł oryginału: Män som hatar kvinnor
            Seria/cykl: Millenium
            Tom: I
            Gatunek: kryminał
            I wydanie: 2005
            Wydawnictwo: Czarna Owca
            Ilość stron: 634
            Ekranizacja: tak





Opis:
Kiedy problemy przybierają na sile, a Mikael Blomkvist, dziennikarz i jeden z właścicieli wydawnictwa Millennium, nie ma pojęcia jak sobie z nimi poradzić, postanawia na jakiś czas odizolować się od codzienności. Wtedy nadarza się okazja, aby zniszczyć swoje źródło problemów, a przy tym dobrze zarobić, dlatego też przyjmuje przedziwne zlecenie Henrika Vangera, który pragnie dowiedzieć się, kto stoi za śmiercią 16-letniej Harriet, wszystko byłoby zwyczajne, gdyby nie fakt, że dziewczyna przepadła bez żadnego śladu około 40 lat temu.
Mikael Blomkvist nie wierzy w rozwiązanie zagadki, jednak podejmuje się jej z pomocą młodej reseracherki Lisbeth Salander. Razem odkrywają coś, co nie pozwoli im spać spokojnie w swoim drewnianym domku w Hedestad.

Opinia:
„Ludzie zawsze mają swoje tajemnice. Chodzi tylko o to, żeby je odgadnąć.”
Wraz z Mikaelem i Lisbeth starałam się rozwikłać tą nietypową zagadkę. Wytrzeszczałam oczy i wielokrotnie nie mogłam zawierzyć im, że działają prawidłowo. Nieprawdopodobne, szeptałam(w myślach oczywiście:-)). Pierwsza część Millenium porwała mnie w swój wir, z którego nie mogłam się wyrwać. Już na początku wiedziałam, że to najlepszy kryminał jaki czytałam, choć kilka lat temu skupiałam się wyłącznie na tym gatunku i przebrnęłam przez nie jedną książkę z czarnej serii. 
Byłam zachwycona, podekscytowana jak małe dziecko, oglądające kolejny odcinek Smerfów. Pędziłam po stronach, które tak bardzo skąpiły mi nawet najmniejszej, tak upragnionej informacji o Harriet, a ten odwlekający się moment, sprawił, że jeszcze bardziej zatapiałam się w lekturze.

„-Myślę, że nie masz racji. To nie jest jakiś seryjny morderca, który naczytał się za dużo biblijnych tekstów. To tylko zwykły łajdak, który nienawidzi kobiet.”

Stieg Larsson wykazał się niezwykłą umiejętnością nie tylko w tworzeniu kryminału,  wielowątkowej historii, napięcia grozy i sytuacji, w których wodzi czytelnika za nos, ale także wykreował niesamowite postacie. Mikael Blomkvist to miły facet, a wręcz zwyczajny, który nie wyróżniał się niczym niezwykłym, ale właśnie za to go polubiłam. Jednakże w książkach potrzebne są osoby, które zapamiętamy bardzo długo ze względu na ich nietypowość, co jest prawie jednoznaczne z wyzywającym charakterem, a jakże zachowaniem. Stieg Larsson oczywiście o tym nie zapomniał, w swojej książce przedstawia nam outsiderkę w pełnym tego słowa znaczeniu, Lisbeth Salander, wyróżniająca się ubiorem, zainteresowaniami, ale nie tylko. Jej wygląd odbiega od tego, który jest serwowany przez tabloidy, pisma dla kobiet, jako idealny, szczupła, a wręcz chuda, niska kobieta, bez kształtów. Dodatkowo dochodzą jej zainteresowania, które nie są typowo kobiece, ale pod całą pokrywą silnej kobiety, nieustraszonej bohaterki, kryje się "słaba" dziewczyna, potrzebująca bliskości. To sprawia, że jest tak naturalna, nie przerysowana jak w innych powieściach, gdzie pisarze chcieli stworzyć wyróżniających sie bohaterów, ale mimo swoich nietypowości, sprawia wrażenie człowieka, którego moglibyśmy spotkać na ulicy i mimo jej mechanizmów obronnych, chroniących przed bliskością, poznać ją i się z nią zaprzyjaźnić.
Lisbeth to bardzo kontrowersyjna postać, która wydaje się samotnikiem, nie potrzebującym ludzi, wszystkie problemy rozwiązująca na własną odpowiedzialność. Ma swoje własne wytyczne moralne, które mogą nie być akceptowane przez wszystkich i niejednokrotnie wzbudzać niedowierzanie w oczach czytelnika, ale podziwiam ją za determinacje, za upór, a nawet za jej zasady, dla niej przestępca to po prostu przestępca i nie ma na to usprawiedliwienia.

„Będę mówiła wyraźnie - podkreśliła. - Ten film pokazuje, jak gwałcisz upośledzoną umysłowo dwudziestoczteroletnią dziewczynę, która decyzją sądu znalazła się pod twoją opieką. Nie masz pojęcia, jak bardzo mogę być upośledzona, gdy zajdzie potrzeba.”

Co sprawia, że czytelnicy pokochali tak bardzo Lisbeth Salander? Bo uwierzcie mi na słowo, nie jestem w tym uczuciu odosobniona, a może i tutaj mamy kogoś, kto może mi to potwierdzić?:)
Jest nietypowa, to na pewno, gdy nie widzi potrzeby na rozmowę, ignoruje ludzi. Potrafi poradzić sobie z każdym problemem. Nie jest idealna, a do najbliższego wzorca kobiecego, brakuje jej bardzo dużo. To wszystko jednak sprawia, że jest jedną z moich ulubionych bohaterek i z ogromną przyjemnością, poznam dalszą część Millenium.

Inną rzeczą, na którą zwróciłam uwagę, był ciekawy sposób skonstruowania powieści. Stieg Larsson opowiadał nam historię z perspektywy dwóch bohaterów. Raz śledziliśmy losy Mikaela, a za chwilę przenosiliśmy się do Lisbeth, do momentu, aż ich drogi złączyły się razem. Przechodzenie od jednego do drugiego bohatera, było sposobem na przerwanie nabierającej tempa akcji, co jeszcze bardziej wzmagało ciekawość czytelnika. W tych emocjonujących momentach, często miałam ochotę walić pięścią w książkę i krzyczeć dlaczego akurat teraz (oczywiście powstrzymałam się od tego, bo nie wolno niszczyć książek, a budzenie całego domu, nie jest najlepszym pomysłem).
Kolejną rzeczą odróżniającą książkę Larssona od innych były wstawki angielskich słówek w wypowiedziach bohaterów, co mogło być nieco uciążliwe dla nieznających języka, aczkolwiek mi się podobało, bo dzięki temu poznałam kilka nowych wyrażeń.

Książka jest niesamowita, pochłania dogłębnie, niestety był moment, już po rozwiązaniu zagadki Harriet, kiedy powieść nieco mi się dłużyła, ta część mogłaby być trochę skrócona, ale ani przez chwilę nie myślałam, żeby przerwać czytanie i z przyjemnością poznałam zakończenie, które mnie zaintrygowało i dlatego też " stoję już w bibliotece, w kolejce” po kolejną część. Polecam wszystkim miłośnikom kryminałów, bestselerów i naprawdę wszystkim, bo jeśli nawet nie pasjonujecie się w tym gatunku to książka ma do zaoferowania o wiele więcej, więc jestem prawie pewna, że i wam przypadnie do gustu.

Moja ocena: 9/10
Polecona przez
Beti G.

   +4,5 cm                                                                                                                                                                                        2981 stron
36/160


Ekranizacja "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet"
Obejrzałam ostatnio szwedzką ekranizacje tej książki i cóż mogę rzecz, jedna wielka katastrofa, nie wiem jak można z tak trzymającej w napięciu książki, zrobić coś tak nudnego. Jedynym plusem jest aktorka, grająca Lisbeth, co prawda inaczej sobie ją wyobrażałam, ale Noomi Repace świetnie poradziła sobie jako Salander.
Ekranizacja amerykańska jest o wiele lepsze, tak czytałam na nie jednym portalu. Jeszcze nie oglądałam, ale mam w planach i wtedy może pojawi się notka na ten temat :D
A teraz dziękuję za komentarze pod ostatnim postem, za wszystkie odpowiedzi i wgl za waszą obecność u mnie. Jesteście świetni! :D