wtorek, 4 marca 2014

Acheron



Acheron - Sherrilyn Kenyon 



          Autor: Sherrilyn Kenyon
          Tom: XVI (Dark Hunter)
          Gatunek: fantastyka, science fiction,
          I wydanie: 2008
          Ilość stron: 816
          Ekranizacja: nie






Opis:
Przenosimy się do około 9000 roku przed naszą erą. Do lat, kiedy dopiero zaczynała powstawać cywilizacja ludzka(według archeologów i historyków). My natomiast znajdujemy się na legendarnej Atlantydzie i tu zdziwiłby się każdy znawca starożytnej historii, Atlantyda jest nad wymiar cywilizowana, kiedy na innych kontynentach dopiero poznają budownictwo, tutaj powozy i statki są powszechnym zjawiskiem. Ryssa, siostra Acherona, pisze pamiętnik, który ma format normalnej książki, papierowe kartki, bardzo odzwierciedlający nasze dzisiejsze zeszyty itp., ale co ważniejsze ten pamiętnik wpłynie na życie głównego bohatera, stanie się tak cenny, że „ludzie” będą wstanie za niego zabić. Co takiego zostało zapisane w tym pamiętniku?
 Acheron był synem atlantydzkich bogów, w momencie narodzin, trzy przyrodnie siostry, Mojry, rzuciły na niego klątwę, będzie bogiem zniszczenia, jego życie oznacza od tego momentu zniszczenie całego atlantydzkiego, ale i greckiego panteonu. Ojciec Acherona, nie mógł na to pozwolić, odtrącił syna i rozkazał matce, Apollymi, zabicie go. Ona znienawidziła swojego męża i obiecała, że jeśli chłopiec zginie, ona zabije wszystkich bogów. Została uwięziona, a swoje dziecko, oddała na wychowanie parze królewskiej, którzy ponownie odtrącili małego Acherona. Traktowali go jak owoc zdrady, a nawet jak przeklęte dziecko. Chłopiec został oddany wujowi, który zrobił z niego seks-niewolnika. Życie chłopca stało się horrorem, nie zmieniło to nawet „uratowanie” przez Ryssę, która uprowadziłą go z Atlantydy i przywiozła do Grecji. Przybrany ojciec uwięził go i nieustannie bił. Nie mógł jednak zabić Acherona, ponieważ jego życie zostało związane z życiem Styksa, drugim synem greckiego króla.
Po 11000 lat Acheron żyje już w świecie nam współczesnym. Przez niezliczoną ilość chwil odczuwał wyłącznie cierpienie, nadszedł czas, żeby to zmienić, znalazł nareszcie kogoś, kto wydaje się godny zaufania, czy życie Acherona nareszcie się zmieni, czy oparzy się ponownie jak było w przypadku Artemidy


Recenzja:
Ogromna ilość książek przeraża mnie za każdym razem, kiedy zaczynam nową, myśląc o tych, których mogę nie zdążyć przeczytać. Pocieszam się jednak, że dzięki temu blogowi, dzięki waszym opiniom, mogę dla siebie wybierać te najlepsze, bo książki rzecz jasna dzielą się na te, które warto przeczytać i te, które lepiej sobie odpuścić, żeby znaleźć czas na perełki. Nie znaczy to, że nie doceniam tych niżej ocenianych, mam najlepszą świadomość, że z każdej pojedynczej pozycji, można się czegoś nauczyć, znaleźć coś wartego uwagi.
„Acheron” to książka, która poruszyła wszystkimi emocjami w moim umyśle. Kiedy pierwszą część niemalże całą „przepłakałam”, w drugiej uśmiech nie znikał z mojej twarzy. Były momenty, kiedy musiałam przerwać czytanie i leżałam patrząc na sufit, nie wierząc w możliwości ludzkiego okrucieństwa. Mimo, że książka Kenyon to fikcja literacka, to jak wiele mamy dowodów na to, że ludzie są bezwzględni, egoistyczni, zachowują się jak dzikie zwierzęta, byle tylko im było dobrze.(Odsyłam to idealnego przykładu-Jak ona mogła?).

Przechodząc do technicznej strony utworu Kenyon, nie mogę przeboleć, że czytałam e-booka z tłumaczeniem, która odebrało wiele uroku tej powieści. Momentami miałam wrażenie, że książkę pisała nastolatka, a nie świetna pisarka. Jednakże postaram się ocenić książkę obiektywnie.
Podziwiam wyobraźnie pani Sherrilyon Kenyon. Świat przedstawiony w powieści był bez zarzutów, dokładnie widziałam Atlantydę, Grecję oczami wyobraźni, mimo że można się przyczepić z historycznej strony, to po co to robić, gdy autorka na samym końcu tłumaczy swój zabieg, a przecież nie jest to podręcznik do historii, tylko niesamowita historia o dziecku, które zostało przeklęte.
Drastyczność opisów była przerażająca, momentami odstraszająca, ale mi to jak najbardziej odpowiadało, lepiej wczuwałam się w sytuację Acherona, „cierpiałam” razem z nim.
 Bohaterowie byli różni, ich ogromna ilość, początkowo mnie zaniepokoiła, ale z czasem wszystkich ogarnęłam i czytało się naprawdę dobrze. Różnorodność postaci była godna podziwu, jednych polubiłam, pokochałam (Acheron<3), innych znienawidziłam…
Ryssa, siostra Acherona, chwilami głupiutka królewna, ale o wielkim sercu, choć czasem tą swoją nieświadomą dobrocią, sprawiała, że jej brat cierpiał. Momentami nie mogłam jej zrozumieć, tego jak bała się ojca, wiem, wiem, wtedy było inaczej, ale ta bezczynność, gdy jej brat cierpiał... Ale byłam z niej dumna, gdy w końcu pokazała pazurki.

„Zostaw nas!- warknął.
I tak zrobiłam. Zeszłam im z oczu. Z każdym krokiem oddalającym mnie od ojca traciłam szacunek do człowieka, którego kiedyś uwielbiałam.”

Inną kobietą, która odegrała znaczniejszą rolę w życiu Acherona była Artemida, bogini, bohaterka, którą znienawidziłam i nie potrafiłam jej przebaczyć nawet, gdy na końcu wykazała się altruizmem. Skrzywdziła Acherona bardziej niż nawet Styks, bo ona pozwoliła, że ten skrzywdzony, młody mężczyzna przełamał się i jej zaufał, wtedy ona wsadziła mu nóż w plecy.
Była też Tory i wielu innych, początkowo zachowywała się niczym Bella ze Zmierzchu, jej nieporadność itp., ale z czasem autorka przestała wiązać te dwie postacie i taką Tory nawet polubiłam. Zabawna, głupiutka, niepozorna i nieporadna (scena z książką w łóżku, jeśli ktoś czytał:D). Niektóre sytuacje ze spotkań Acherona i Tory zahaczały o banał, w porównaniu z resztą, ale czy nie takie właśnie jest nasze życie...
 Ostatnim bohaterem i moim ulubionym jest Acheron, rozumiem prawie każde jego zachowanie, współczułam mu całym sercem, ciężko mi było patrzeć, gdy ponownie robił z siebie niewolnika, chociaż już wtedy nie było takiej potrzeby, gdy znowu zawodzili go najbliżsi, gdy tracił to co kochał. Niesamowity bohater, którego długo zapamiętam. Nie zawsze postępował tak jak powinien, ale kto z nas wie, jak postąpiłby na jego miejscu. Kto z nas wie, jak to jest każdego dnia błagać o śmierć…

Książka jest długa, zabiera więcej czasu niż inne, ale czasu, którego jest warta. Polecam ją każdemu kto ma w miarę silne nerwy i wytrzyma „patrzenie” na drastyczne sceny karania Acherona. Będzie to też odpowiednia lektura dla osób interesujących się mitologią grecką. Mimo, że jest to 16. część serii Dark Hunter to nie ma potrzeby czytania wszystkich poprzednich książek, ponieważ nie nawiązuje ona znacznie do poprzednich części.

 Moja ocena:
7/10

wyzwanie2
wyzwanie1

                         






               + 5,4 cm                                                                                                                       2347 stron
                26,5/160

17 komentarzy:

  1. Jestem pod wrażeniem Twojej recenzji. Sprawiła, że już wypatruję książki w księgarniach internetowych...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo jak mi miło;-) Nie wiem czy znajdziesz ją w formie zwykłej książki, bo z tego, co wiem, nie ma jeszcze polskiego tłumaczenia, ale możesz popatrzeć za e-bookiem:D

      Usuń
  2. 16 część? Wow.
    Co do samej książki, choć lubię emocje, to brutalnych opisów chyba bym nie zniosła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie mogłam uwierzyć, ale rzeczywiście to 16 część:D Jednak każda to jakby osobna powieść, które nawiązują do siebie niektórymi bohaterami i motywami, dlatego nie ma potrzeby czytać wszystkiego po kolei:D

      Usuń
  3. Ale tomisko, ta ilość części mnie trochę odpycha, ale skoro mówisz, że można czytać jak się chce, to chętnie bym ją dorwała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, bo jeśli znajdziesz dobre tłumaczenie, to książka powinna Ci się spodobać:D

      Usuń
  4. Nie wiem czy sięgnę. Jakos wydaje mi się, ze to nie dla mnie. Nie mam nerwów do brutalnych scen :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może lepiej nie, bo miałabym na sumieniu Twoje nieprzespane noce:D

      Usuń
  5. Witaj!
    Chciałabym Cię serdecznie zaprosić do udziału w moim nowym autorskim czytelniczym wyzwaniu pt. KLUCZNIK.
    W skrócie - polega ono na czytaniu książek posiadających zaproponowane comiesięczne hasła-klucze, czyli kluczniki.
    Na zakończenie wyzwania przewidziane są nagrody.
    Szczegóły tutaj: http://recenzjeami.blogspot.com/2014/03/wyzwanie-czytelnicze-klucznik.html
    Pozdrawiam!
    /post o książce skomentuję jutro ;* bo cały dzień dziś się męczyłam nad moim nowym tworem ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, to jtr Cię odwiedzę i poczytam więcej, bo dzisiaj jestem zagoniona:D

      Usuń
    2. kurde miałam tu zajrzeć w czwartek a tu taki poślizg! przepraszam :)
      oczywiście strony dodaję do tomisk, widziałam, że zgłosiłaś, 816 to dopiero tomiszcze!
      Co do książki i jej samej treści, to chyba nie dla mnie, ostatnio poluję na erotyki ;D

      Usuń
  6. Jakie opasłe tomiszcze. Chyba nie dałabym rady go przeczytać, gdyż obawiam się, że akcja wlekłaby się w nieskończoność, ale z drugiej strony te brutalne sceny mnie kuszą, bo ja lubię takie mocne smaczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Momentami miałam takie uczucie, że było aż nazbyt dramatycznie, bo ileż można wytrzymać cierpień, myślę, że mogłaby Ci się spodobać, bo nie miałam jakichś odczuć, że książka strasznie się przeciągała:D

      Usuń
  7. Szkoda, że to nie coś z romansu. Tak więc chyba raczej nie przeczytam.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwestia gustu, choć możesz znaleźć i tutaj wątki romansów, jednak to tylko wątki, więc sama musisz zdecydować, czy się pakować w 815-stronicowe tomisko:D

      Usuń
  8. odrobina mitologii i fajna historia tylko te drastyczne i mocne sceny troszkę mnie przerażają, ale ogólnie jest na tak;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak myślałam, że może Cię zainteresować:D

      Usuń

Dziękuję za każde pozostawione słówko :D