Autor: Stieg
Larsson
Tytuł
oryginału: Män som hatar kvinnor
Seria/cykl: Millenium
Tom: I
Gatunek:
kryminał
I wydanie:
2005
Wydawnictwo:
Czarna Owca
Ilość stron:
634
Ekranizacja:
tak
Opis:
Kiedy
problemy przybierają na sile, a Mikael Blomkvist, dziennikarz i jeden z
właścicieli wydawnictwa Millennium, nie ma pojęcia jak sobie z nimi poradzić,
postanawia na jakiś czas odizolować się od codzienności. Wtedy nadarza się
okazja, aby zniszczyć swoje źródło problemów, a przy tym dobrze zarobić,
dlatego też przyjmuje przedziwne zlecenie Henrika Vangera, który pragnie
dowiedzieć się, kto stoi za śmiercią 16-letniej Harriet, wszystko byłoby
zwyczajne, gdyby nie fakt, że dziewczyna przepadła bez żadnego śladu około 40
lat temu.
Mikael
Blomkvist nie wierzy w rozwiązanie zagadki, jednak podejmuje się jej z pomocą
młodej reseracherki Lisbeth Salander. Razem odkrywają coś, co nie pozwoli im
spać spokojnie w swoim drewnianym domku w Hedestad.
Opinia:
„Ludzie
zawsze mają swoje tajemnice. Chodzi tylko o to, żeby je odgadnąć.”
Wraz z
Mikaelem i Lisbeth starałam się rozwikłać tą nietypową zagadkę. Wytrzeszczałam
oczy i wielokrotnie nie mogłam zawierzyć im, że działają prawidłowo.
Nieprawdopodobne, szeptałam(w myślach oczywiście:-)). Pierwsza część Millenium porwała mnie w swój wir,
z którego nie mogłam się wyrwać. Już na początku wiedziałam, że to najlepszy
kryminał jaki czytałam, choć kilka lat temu skupiałam się wyłącznie na tym
gatunku i przebrnęłam przez nie jedną książkę z czarnej serii.
Byłam
zachwycona, podekscytowana jak małe dziecko, oglądające kolejny odcinek
Smerfów. Pędziłam po stronach, które tak bardzo skąpiły mi nawet najmniejszej,
tak upragnionej informacji o Harriet, a ten odwlekający się moment, sprawił, że
jeszcze bardziej zatapiałam się w lekturze.
„-Myślę, że
nie masz racji. To nie jest jakiś seryjny morderca, który naczytał się za dużo
biblijnych tekstów. To tylko zwykły łajdak, który nienawidzi kobiet.”
Stieg Larsson
wykazał się niezwykłą umiejętnością nie tylko w tworzeniu kryminału, wielowątkowej historii, napięcia grozy i
sytuacji, w których wodzi czytelnika za nos, ale także wykreował niesamowite
postacie. Mikael Blomkvist to miły facet, a wręcz zwyczajny, który nie
wyróżniał się niczym niezwykłym, ale właśnie za to go polubiłam. Jednakże w
książkach potrzebne są osoby, które zapamiętamy bardzo długo ze względu na ich
nietypowość, co jest prawie jednoznaczne z wyzywającym charakterem, a jakże
zachowaniem. Stieg Larsson oczywiście o tym nie zapomniał, w swojej książce przedstawia
nam outsiderkę w pełnym tego słowa znaczeniu, Lisbeth Salander, wyróżniająca
się ubiorem, zainteresowaniami, ale nie tylko. Jej wygląd odbiega od tego, który
jest serwowany przez tabloidy, pisma dla kobiet, jako idealny, szczupła, a wręcz
chuda, niska kobieta, bez kształtów. Dodatkowo dochodzą jej zainteresowania,
które nie są typowo kobiece, ale pod całą pokrywą silnej kobiety,
nieustraszonej bohaterki, kryje się "słaba" dziewczyna, potrzebująca bliskości.
To sprawia, że jest tak naturalna, nie przerysowana jak w innych powieściach, gdzie pisarze chcieli stworzyć wyróżniających sie bohaterów, ale mimo swoich nietypowości,
sprawia wrażenie człowieka, którego moglibyśmy spotkać na ulicy i mimo jej
mechanizmów obronnych, chroniących przed bliskością, poznać ją i się z nią
zaprzyjaźnić.
Lisbeth to
bardzo kontrowersyjna postać, która wydaje się samotnikiem, nie potrzebującym
ludzi, wszystkie problemy rozwiązująca na własną odpowiedzialność. Ma swoje
własne wytyczne moralne, które mogą nie być akceptowane przez wszystkich i
niejednokrotnie wzbudzać niedowierzanie w oczach czytelnika, ale podziwiam ją
za determinacje, za upór, a nawet za jej zasady, dla niej przestępca to po
prostu przestępca i nie ma na to usprawiedliwienia.
„Będę mówiła
wyraźnie - podkreśliła. - Ten film pokazuje, jak gwałcisz upośledzoną umysłowo
dwudziestoczteroletnią dziewczynę, która decyzją sądu znalazła się pod twoją
opieką. Nie masz pojęcia, jak bardzo mogę być upośledzona, gdy zajdzie
potrzeba.”
Co sprawia,
że czytelnicy pokochali tak bardzo Lisbeth Salander? Bo uwierzcie mi na słowo,
nie jestem w tym uczuciu odosobniona, a może i tutaj mamy kogoś, kto może mi to
potwierdzić?:)
Jest
nietypowa, to na pewno, gdy nie widzi potrzeby na rozmowę, ignoruje ludzi.
Potrafi poradzić sobie z każdym problemem. Nie jest idealna, a do najbliższego
wzorca kobiecego, brakuje jej bardzo dużo. To wszystko jednak sprawia, że jest
jedną z moich ulubionych bohaterek i z ogromną przyjemnością, poznam dalszą
część Millenium.
Inną rzeczą,
na którą zwróciłam uwagę, był ciekawy sposób skonstruowania powieści. Stieg
Larsson opowiadał nam historię z perspektywy dwóch bohaterów. Raz śledziliśmy losy Mikaela, a za chwilę przenosiliśmy się do
Lisbeth, do momentu, aż ich drogi złączyły się razem. Przechodzenie od jednego
do drugiego bohatera, było sposobem na przerwanie nabierającej tempa akcji, co
jeszcze bardziej wzmagało ciekawość czytelnika. W tych emocjonujących
momentach, często miałam ochotę walić pięścią w książkę i krzyczeć dlaczego
akurat teraz (oczywiście powstrzymałam się od tego, bo nie wolno niszczyć
książek, a budzenie całego domu, nie jest najlepszym pomysłem).
Kolejną
rzeczą odróżniającą książkę Larssona od innych były wstawki angielskich słówek
w wypowiedziach bohaterów, co mogło być nieco uciążliwe dla nieznających
języka, aczkolwiek mi się podobało, bo dzięki temu poznałam kilka nowych
wyrażeń.
Książka jest
niesamowita, pochłania dogłębnie, niestety był moment, już po rozwiązaniu
zagadki Harriet, kiedy powieść nieco mi się dłużyła, ta część mogłaby być
trochę skrócona, ale ani przez chwilę nie myślałam, żeby przerwać czytanie i z
przyjemnością poznałam zakończenie, które mnie zaintrygowało i dlatego też " stoję już w bibliotece, w kolejce” po kolejną część. Polecam wszystkim
miłośnikom kryminałów, bestselerów i naprawdę wszystkim, bo jeśli nawet nie
pasjonujecie się w tym gatunku to książka ma do zaoferowania o wiele więcej,
więc jestem prawie pewna, że i wam przypadnie do gustu.
Moja ocena:
9/10
Polecona przez Beti G.
Polecona przez Beti G.
Wspaniała lektura. Ach, ta Lisbeth!
OdpowiedzUsuńO tak! Żałuję, ze już mam ją za sobą, choć pewnie na jednym razie się nie skończy :D
UsuńKsiążkowa Lisbeth jest genialna ! taka pełnokrwista, konkretna postać, jedna z moich ulubionych :) Jak ten Larrson to wymyślił ja się pytam ? fajnie, że się podobało, ciesze się :)
OdpowiedzUsuńMoja też!!! Nie mam pojęcia i chyba się tego już nie dowiemy:-)
UsuńMnie również podobała się ta książka ;) Lisbeth lepiej podobała się mi w wersji Szwedzkiej. Byłą bardzo podobna do moich wyobrażeń. Druga cześć czeka na przeczytanie. Co do zakończenia to faktycznie, mogłoby być krótsze co na pewno wpłynęło by na korzyść. To samo tyczy się początku ;( Mimo wszystko książka jest niezła ;) Pozdrawiam i dodaje punkcika za wyzwanie "Gatunkowy miesięcznik" :)
OdpowiedzUsuńTeż twierdzę, że Szwedka, która grała Lisbeth świetnie sobie poradziła, ja przedwczoraj drugą część skończyłam, a recenzja wkrótce, teraz tylko trzecia, ale aktualnie nie mogę jej dopaść :(
UsuńKreacja postaci i ta intrygująca historia bardzo mnie ciekawią :) Zapiszę tytuł i postaram się w przyszłości przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj, bo książka jest tego warta i ma o wiele więcej plusów :D
UsuńOglądałam film i byłam pod wrażeniem. A książkę pożyczałam 2 razy i dwa razy nie ruszyłam i sama nie wiem dlaczego :/ widocznie musi odczekać swoje :)
OdpowiedzUsuńA którą wersję oglądałaś, amerykańską czy szwedzką? Jeśli film Ci się podobał, to jestem prawie pewna, że książką będziesz zachwycona :D
Usuńhmm...nie pamiętam, ale raczej amerykańską. Kiedyś przeczytam :P:)
UsuńPewnie tak, bo szwedzka nie jest zbyt dobra :)
UsuńCzytałem, oglądałem dwie wersje filmu - wszystko mi się bardzo podobało :D
OdpowiedzUsuńJa muszę jeszcze obejrzeć amerykańską, wtedy będę mogła porównać :D
UsuńWstyd przyznać,a le jeszcze nie czytałam. Muszę szybko nadrobić zaległości.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałaś już tyle książek, że "Millenium" to dla Cb ziarnko piasku na pustyni, nie ma co się wstydzić, a raczej cieszyć, że ta świetna trylogia dopiero przed Tobą :D
UsuńKsiążka zalegała na mojej półce gdzieś z 2 lata, aż w końcu pożyczyłam ją koledze i kurczę, teraz chciałabym ją przeczytać, to jej w domu nie mam :D
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
To zaraz jak wróci do Cb czytaj, bo książka jest świetna :D
UsuńOj muszę jak najszybciej przeczytać tą książkę. :D
OdpowiedzUsuńCo do bloga, chce być z nim na bieżąco, więc obserwuję. :)
Cieszę się bardzo :D Polecam, bo na prawdę dobra pozycja :D
UsuńCzytałam i wciągnęłam ją jednym tchem mimo objętości. W domu w każdej wolnej chwili, w pracy pod biurkiem, no nie mogłam się oderwać.
OdpowiedzUsuńMiałam dokładnie tak samo, gdy musiałam się oderwać, myślami ciągle do niej wracałam, czytanie Millenium=czysta przyjemność :D
UsuńKsiążki nie czytałam, ale bardzo chciałabym ją poznać i mam nadzieję, że niebawem tak też się stanie. Ale najpierw chyba skuszę się na ekranizacje, bo nie mogę się wprost doczekać, jak filmowa wersja wypadnie w moich oczach.
OdpowiedzUsuńPodobno amerykańska wersja "Dziewczyna z tatuażem" jest lepiej zrobiona, choć w szwedzkiej masz świetną się Lisbeth :D Mi ta druga się nie podobała :(
UsuńO książce kilkakrotnie słyszałam, ale nie sądziłam, że jest tak dobra. :O
OdpowiedzUsuńZe względu na oryginalną i nienaciąganą bohaterkę na pewno przeczytam. :)
Polecam, bo książka jest dobra :D A gł. bohaterka genialna :D
Usuńto książka, którą z chęcią przeczytam...ja wielbicielka kryminału jeszcze się za nią nie zabrałam, ale to na pewno się zmieni!
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że Ci się spodoba :D
UsuńWiele osób zachęca mnie do lektury i chyba w końcu się skuszę, bo zapowiada się niesamowicie. Szczególnie główna bohaterka wydaję się intrygująca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jest intrygująca i to bardzo :D Ja też Cie zachęcam, bierz się za Millenium jak najszybciej :D
UsuńTo jest książka należąca do kategorii "muszę przeczytać" :)
OdpowiedzUsuńPoznanie całej trylogii jest moim postanowieniem noworocznym - mam wielką nadzieję, że uda się go zrealizować :)
Pozdrawiam serdecznie
Mimo obszerności, myślę, że szybko to postanowienie zrealizujesz, bo książki czyta się w zastraszającym tempie :D
UsuńO! Do tej pory gdzieś tam mi przed oczami czasem przemykała ta pozycja, ale jakoś nie czułam specjalnej potrzeby jej czytania. Po Twojej recenzji chyba się jednak nad nią zastanowię bo wygląda na to, że to świetna książka :) A poza tym kupiłaś mnie wzmianką o Smerfach haha :))
OdpowiedzUsuńHaha Smerfy są the best! :D Polecam, bo seria znakomita i niech Cię nie przerazi długość, bo czyta się ją błyskawicznie :D
Usuń