Tytuł oryginału: Blue Bloods
Tom: I
Gatunek: fantasy
I wydanie: 2006
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 320
Ekranizacja: nie
Opis:
Błękitnokrwiści,
wampiry, w ich żyłach, płynie błękitna krew, a właściwie ogniste anioły,
które dawno, dawno temu, wraz z Lucyferem zostały wygnane na ziemię, a ich karą
miał być przymus żywienia się ludzką krwią. By zasłużyć na przebaczenie musieli
przestrzegać Kodeksu Wampirów, jednak w dzisiejszym Nowym Jorku, coraz więcej
błękitnokrwistych, postępowało wbrew zasadom.
Imprezy,
alkohol, moda, rozpieszczeni uczniowe Duchesne i Schuyler. Pewnego wieczora
przed klubem dziewczyna zauważa jak jeden z uczniów szkoły wpada pod rozpędzony
samochód. A z całego zdarzenia, wychodzi bez najmniejszego zadrapania. Czy
Schuyler traci zmysły, a może odpowiedź jest bardziej skompilowana niżby mogło
się wydawać…
Do tego pod tym samym klubem, znaleziono ciało dziewczyny, uczennicy Duchesne, narkotyki, a może morderstwo? Jakie zagrożenie "chodzi" po ulicach Nowego Jorku?
Do tego pod tym samym klubem, znaleziono ciało dziewczyny, uczennicy Duchesne, narkotyki, a może morderstwo? Jakie zagrożenie "chodzi" po ulicach Nowego Jorku?
Recenzja:
Uwaga! Groźne
wampiry grasują po ulicach Nowego Jorku!!!
Czyżby
rzeczywiście? Świat zapomniał o krwiożerczych bestiach, które potrafią zabić,
które tak naprawdę są śmiercionośnymi bestiami, o nadzwyczajnej sile,
stroniących od słońca, bojących się czosnku. Dzisiaj spotykamy się z wampirami,
świecącymi jak kula dyskotekowa, albo jedzącymi wiewiórki. Raz spotkałam się, na
pewnym portalu internetowym, z wypowiedzią bodajże 12-letniej
dziewczynki(domyślam się z jej wypowiedzi, nie obrażając nikogo). Pisała o swoim
marzeniu, a mianowicie, chciałaby mieć chłopaka, który byłby wampirem i ją też
przemienił i żyli by sobie dłuuugo i szczęśliwie, a na dodatek mieli dzieci, najlepiej
wilkołako-wampiry (zapewne chodziło jej o hybrydy). Katastrofa!!! :O
Ja chcę
krwiożercze bestie!!!
Nie
uwielbiałabym Damona, gdyby nie miał swojej mrocznej strony, swojego ciętego
języka i tego wampirzego charakterku od czasu do czasu, ale nie o The Vampire
Diaries tutaj mowa.
błękitnokrwiści = wampiry < vam-pyre = ogniste anioły
Już jakiś
czas temu, podobnie jak większość blogosfery, zmęczyłam się wampirami a’la
Edward i długo nie chwytałam się za powieści fantasy tego typu, jednak na mojej
półce od prawie dwóch lat, stała oto ta książka i w końcu postanowiłam ją się w nią zagłębić, bo przecież kiedyś czytałam jej pozytywne recenzje, z nadzieją na
to, że świat książkowych wampirów mnie ponownie zauroczy.
Zaczęło się… no właśnie, myślę sobie „o nie”, czemu nie zaczęłam czytać Kinga, albo Hobbita, albo cokolwiek innego. Bohaterowie to jakiś koszmar, rozpieszczone dzieci najbogatszych i najbardziej wpływowych ludzi w kraju. W głowie im tylko jedno, zaspokajanie własnych potrzeb, co prawda jest kilka wyjątków, ale nie są oni wystarczająco dopracowani. Po głównej bohaterce spodziewałam się miłego zaskoczenia, miała się wyróżniać na jednolitym tle i owszem, wyróżniała się, ale tylko strojem! Gotka, ubierająca się na czarno i 10-warstwowo, dosłownie… ale i ona w końcu okazała się taka sama jak te wszystkie Belle…
Jedną z zagadek(bo dojdziemy do plusików), był dla mnie Dylan, tajemniczy, tak naprawdę w książce jest o nim bardzo mało, jest on jedną, wielką zagadką i jego postać nieco mnie intryguje. Autorka rzadko o nim wspominała, a szkoda, kiedy innym bohaterom poświęcała, naprawdę wiele słów, a raczej ich ubraniom i mieszkaniom. Szczegółowe opisy ich domów to rzecz najnormalniejsza w tej pozycji, niczym "W pustyni i w puszczy", tylko w znacznie gorszym wydaniu i nie dotyczące przyrody. Kiedy poznawałam nowego bohatera, to już wiedziałam, „o i zaraz pojawi się opis na 3 strony jej/jego domu”. Nigdy nie przeszkadzały mi szczegółowe opisy, ale tutaj nuda wiała z prędkością 120km/h.
Co jeszcze? Opis na tylnej okładce, tragedia, gdybym książkę znalazła w bibliotece i go przeczytała, co prędzej odłożyłabym ją na półkę, a nawet schowała z samego tyłu, żeby czasem się ktoś na nią nie pokusił. No i oczywiście naiwność, widoczna na niemal każdej stronie w początkowych 70% pozycji. Zdecydowanie nie jest to książka dla starszych czytelników, którzy wymagają od lektury nieco więcej. Główna bohaterka też nie cechowała się inteligencją, no ale miała czasem te swoje przebłyski mądrości, choć jej głupota i nieodpowiedzialność, jest godna pożałowania.
Zaczęło się… no właśnie, myślę sobie „o nie”, czemu nie zaczęłam czytać Kinga, albo Hobbita, albo cokolwiek innego. Bohaterowie to jakiś koszmar, rozpieszczone dzieci najbogatszych i najbardziej wpływowych ludzi w kraju. W głowie im tylko jedno, zaspokajanie własnych potrzeb, co prawda jest kilka wyjątków, ale nie są oni wystarczająco dopracowani. Po głównej bohaterce spodziewałam się miłego zaskoczenia, miała się wyróżniać na jednolitym tle i owszem, wyróżniała się, ale tylko strojem! Gotka, ubierająca się na czarno i 10-warstwowo, dosłownie… ale i ona w końcu okazała się taka sama jak te wszystkie Belle…
Jedną z zagadek(bo dojdziemy do plusików), był dla mnie Dylan, tajemniczy, tak naprawdę w książce jest o nim bardzo mało, jest on jedną, wielką zagadką i jego postać nieco mnie intryguje. Autorka rzadko o nim wspominała, a szkoda, kiedy innym bohaterom poświęcała, naprawdę wiele słów, a raczej ich ubraniom i mieszkaniom. Szczegółowe opisy ich domów to rzecz najnormalniejsza w tej pozycji, niczym "W pustyni i w puszczy", tylko w znacznie gorszym wydaniu i nie dotyczące przyrody. Kiedy poznawałam nowego bohatera, to już wiedziałam, „o i zaraz pojawi się opis na 3 strony jej/jego domu”. Nigdy nie przeszkadzały mi szczegółowe opisy, ale tutaj nuda wiała z prędkością 120km/h.
Co jeszcze? Opis na tylnej okładce, tragedia, gdybym książkę znalazła w bibliotece i go przeczytała, co prędzej odłożyłabym ją na półkę, a nawet schowała z samego tyłu, żeby czasem się ktoś na nią nie pokusił. No i oczywiście naiwność, widoczna na niemal każdej stronie w początkowych 70% pozycji. Zdecydowanie nie jest to książka dla starszych czytelników, którzy wymagają od lektury nieco więcej. Główna bohaterka też nie cechowała się inteligencją, no ale miała czasem te swoje przebłyski mądrości, choć jej głupota i nieodpowiedzialność, jest godna pożałowania.
Wypadałoby
podać jakieś plusy, no to jest to końcowe 30% książki, które zadecydowało
znacznie o ocenia, ale nie zachęciło wystarczająco, żeby sięgnąć po kolejne
części, przynajmniej w moim wypadku. Choć nawet znalazło się kilka momentów
zaskoczenia.
Co jeszcze? Zdecydowanie okładka, wydanie jest świetne, na zdjęciach możecie zobaczyć piękne wnętrze książki, a dodatkowo „zakładki”(czy jak to się tam nazywa), z tyłu i z przodu, na których możemy poznać bliżej autorkę.
Ostatnim plusikiem jest ciekawy pomysł na skonstruowanie powieści, poprzez dodanie fragmentów dziennika kobiety z XVII w. i połączenie go z współczesnością. W jaki sposób?, tego już wam nie zdradzę.
Ogólne wrażenie jest niestety niezbyt korzystne dla książki, co prawda znalazłam w niej pewne plusy, ale świat książkowych wampirów ponownie mnie od siebie odstraszył i to nie przez przerażające wampiry, których tutaj brak, i tak już na razie zostanie. Książkę polecam tylko niewymagającym czytelnikom i tym, którzy lubią takie klimaty.
Co jeszcze? Zdecydowanie okładka, wydanie jest świetne, na zdjęciach możecie zobaczyć piękne wnętrze książki, a dodatkowo „zakładki”(czy jak to się tam nazywa), z tyłu i z przodu, na których możemy poznać bliżej autorkę.
Ostatnim plusikiem jest ciekawy pomysł na skonstruowanie powieści, poprzez dodanie fragmentów dziennika kobiety z XVII w. i połączenie go z współczesnością. W jaki sposób?, tego już wam nie zdradzę.
Ogólne wrażenie jest niestety niezbyt korzystne dla książki, co prawda znalazłam w niej pewne plusy, ale świat książkowych wampirów ponownie mnie od siebie odstraszył i to nie przez przerażające wampiry, których tutaj brak, i tak już na razie zostanie. Książkę polecam tylko niewymagającym czytelnikom i tym, którzy lubią takie klimaty.
Moja ocena:
3,5/10
Wyzwania:
1. Przeczytam tyle, ile mam wzrostu +2,4cm = 48,9/160
2. Gatunkowy miesięcznik - fantasy
------------------------------------------------------
Od czwartku byłam całkowicie odcięta od Internetu, na szczęście wrócił kilka godzin temu. Wszystko przez ten deszcz, nie da się wyjść z domu, za to miałam dużo czasu na czytanie, więc nie długo więcej recenzji. W pobliskiej miejscowości woda zerwała most, mam nadzieję, że nie długo pogoda się uspokoi.:D Zaczęłam też ostatnio oglądać "Grę o tron" i nareszcie "The Originals"- uwielbiam. <3
U was też tak pada? :(
Wyzwania:
1. Przeczytam tyle, ile mam wzrostu +2,4cm = 48,9/160
2. Gatunkowy miesięcznik - fantasy
------------------------------------------------------
Od czwartku byłam całkowicie odcięta od Internetu, na szczęście wrócił kilka godzin temu. Wszystko przez ten deszcz, nie da się wyjść z domu, za to miałam dużo czasu na czytanie, więc nie długo więcej recenzji. W pobliskiej miejscowości woda zerwała most, mam nadzieję, że nie długo pogoda się uspokoi.:D Zaczęłam też ostatnio oglądać "Grę o tron" i nareszcie "The Originals"- uwielbiam. <3
U was też tak pada? :(
Póki co, to nie mam ochoty na żadne wampiry w książce. Dlatego chyba nie skuszę się na tę książkę.
OdpowiedzUsuńJest wiele ciekawszych pozycji, a wampiry książkowe w tym wypadku nie zachęcają :D
UsuńDla mnie wampiry w książkach są od razu skreślone, więc podziękuję.
OdpowiedzUsuńA pogoda...deszczowa od początku maja, dziś jakiś śmieszny wyjątek, ale boję się, że burza będzie.
Zazdroszczę chociaż jednego dnia, bo u nas ciągle pada :D Ja lubiłam kiedyś niektóre wampiry w "Zmierzchu", ale nie te Edwardowe, a Jaspera, czy to jego dziewczynę :D
UsuńWidzę, że dobrze zrobiłam, rezygnując z tej książki.
OdpowiedzUsuńLubię "The Originals" (Klaus <3), ale, oczywiście, mam jakieś 10-odcinkowe zaległości, zresztą tak samo w TVD ;d Ale pamiętam, że początkowe odcinki były genialne!
Oj tak, Klaus i Elijah(czy jak to się tam pisze) :D TVD ostatnio nadrobiłam, bo też miałam zaległości, a w The Originals obejrzałam jedynie kilka odcinków, ale rzeczywiście były świetne :D
Usuńjakoś nie jestem przekonana do wampirów, przeczytałam, a raczej zmęczyłam "Zmierzch" i na tym moja przygoda z nimi się kończy :P
OdpowiedzUsuńJa kiedyś bardzo lubiłam "Zmierzch", dalej mam miłe wspomnienia z tą książką :D Ale jeśli on Ci się nie podobał, to tym bardziej tej nie polecam :D
Usuńmoże, może kiedyś, jak zmieni mi się gust książkowy :)
UsuńTej akurat nie polecam nawet, jeśli Twój gust zmienił by się o 180 stopni, wartą uwagi jest seria zapoczątkowana "Melancholią sukuba", mi osobiście, bardzo się podobała :D
UsuńDokładnie, a ta, którą opisałam w recenzji jest najlepszym tego przykładem :D Rzeczywiście temat wampirów w świecie książki już większości zbrzydnął, tyle się tego w ostatnim czasie naprodukowało :(
OdpowiedzUsuńDziwne, że tytuł ten ma tak dobre recenzje. Osobiście, na razie podziękuję. Przyznam, że i ja chciałabym przeczytać w końcu o tych groźnych i krwiożerczych wampirach:) Ale widzę, że oglądasz "Grę o tron". Muszę w końcu się i ja skusić:D
OdpowiedzUsuńWięc "Dracula", ale jakoś do tego też nie mogę się przekonać :D Polecam, bo mnie wciągnął ten serial niemiłosiernie :D
UsuńJa już mam dość wampirów i dobrze:) A u mnie już słoneczko.
OdpowiedzUsuńJa tylko preferuje te serialowe, TVD <3 U mnie teraz przynajmniej nie pada, ale jest strasznie pochmurnie, więc pewnie niedługo się to zmieni :D
UsuńRadko sięgam po fantastykę, a ocena 3,5/10 dodatkowo mnie nie przekonuje. :)
OdpowiedzUsuńU mnie wczoraj podało, dzisiaj już słońce się pojawiło :)
Nie jest to na pewno książka, którą polecałabym w pierwszej kolejności :D
UsuńOdpisuję na Twój komentarz i miałam pisać, że u mnie pochmurnie, a właśnie w tym momencie przez paskudne fałdy chmur, przebiło się słońce, może się utrzyma na dłużej :D
Haha, uśmiałam się nieźle. Lubię czytać o wampirach, ale tę serię sobie jednak odpuszczę. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńMyślę, że znajdziesz coś lepszego :D
UsuńDostajez +1 za wyzwanie gatunkowy miesięcznik ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Też znudziłam się wampirami, ale nie szukam alternatyw, bo boję się, że skończy się tak jak w tym przypadku ;) Strasznie kiepska ta książka, beznadziejni głupi bohaterowie - to zdecydowanie nie jest dla mnie.
OdpowiedzUsuńU mnie w rodzinnej miejscowości, gdzie byłam od czwartku Wisła wylała na pola, a poziom wody mam nadzieję, że już nie przekroczy ani centymetra...
U nas na razie się uspokoiło, słyszałam, że w wielu miejscach Wisła może wylać, oby już więcej nie padało...
UsuńWampiry jak dla mnie tylko w serialach :D
Ja mam już chyba przesyt wampirów w książkach.
OdpowiedzUsuńJak większość :D
UsuńJa nie czytałam żadnej książki z wampirami, a i tak mam przesyt :P
OdpowiedzUsuńZa to zwiedzałaś blogosferę, a tam przez dłuuugi czas, było o nich pełno, domyślam się :D
UsuńDużo słyszałam na temat tej serii , jednak w większości były to opinie niepochlebne , więc zostawię ją w spokoju ;)
OdpowiedzUsuńJa spotkałam się na blogach z kilkoma w miarę dobrymi opiniami, ale na LC jest też dużo właśnie niepochlebnych :D
UsuńTwoja recenzja odzwierciedla dokładnie to, co sama napisałabym o tej książce! Czytałam ją dosyć dawno, i nie pamiętam z niej zbyt wiele, ale wiem że nie przypadła mi do gustu. Tak naprawdę była to dla mnie lektura która ciągnęła mi się niesamowicie...Choć tak jak pisałaś powieść ta ma drobne plusy i jakby
OdpowiedzUsuńnie było nie jest ona totalną porażką. Jednak po kolejne części zdecydowanie nie sięgnę, gdyż książek do czytania mi nie brakuje. Błekitnokrwiści to właśnie pozycja
która jest dobra tylko wtedy, gdy nie
ma się nic innego do wyboru... Pozdrawiam :)
Też mi się ją długo czytało, ale to pewnie przez ciągłe przerwy, no nie można tego nazwać totalną porażką przez te parę plusików, ale podobnie jak Ty na pewno nie sięgnę po kolejne części, też mam wystarczająco dużo książek do przeczytania LD
UsuńTemat wampirów chyba został już wyssany do ostatniej krwi. Niech ktoś wymysli coś oryginalnego.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, ze miałam ochotę na coś w takim stylu, ale na coś choć trochę dobrego :)
Fajna przenośnia :D "Melancholia sukuba" polecam, w roli głównej sukub, ale znajdziesz też tam wampiry, a co ważniejsze seria dużo lepsza od tej pozycji :D
UsuńA ja od dawna mam chęć na Błękitnokrwistych ;o jednak nie czytałam nigdzie recenzji tej książki ;o Widzę, że wyżej polecasz tą serię o sukubie :D i świetnie, bo zamierzam się na nią wymienić :)
OdpowiedzUsuńp.s Nominowałam Cię do zabawy :) http://greczynkaaczyta.blogspot.com/2014/05/witajcie-w-koncu-dzis-mam-wolny-wieczor.html
Wiesz, myślę, że jest tak dużo świetnych książek, że "Błękitnokrwistych" możesz spokojnie sobie odpuścić, a książki o sukubach polecam, bo są dobre, a przynajmniej lepsze od tych o wampirach :D
UsuńDziękuję za nominację :D
ja dałabym im mniej Aniu...jak lubię wampiry i do tego młodzieżówki, ta jest dla mnie pusta i taka była moja recenzja! oraz opinia...naprawdę lektura, której nie warto zaczynać...
UsuńRecenzję czytałam na LC, w sumie to mamy nawet podobne zdanie, z tym, że mi się parę rzeczy podobało, ale i tak nie mam zamiaru czytać kolejnych części, bo zdecydowanie nie jest to seria, którą warto przeczytać :D
Usuń