środa, 7 stycznia 2015

P.S. Kocham Cię - Cecelia Ahern

      
         


               
               Gatunek: obyczajowa, dramat
               I wydanie: 2004
               Ilość stron: 456
               Wydawnictwo: Zwierciadło
               Ekranizacja: tak 




 "Mieli bardzo prosty plan: być razem do końca życia."

Kiedy przychodzi śmierć, stajemy się odważniejsi. Dzielnie stawiamy czoło każdej kolejnej chwili, która zbliża nas świadomie w jednym kierunku, w stronę przepaści, w której zatracimy się na zawsze. To tylko pozory, bo zwykle ludzie pogrążeni są w strachu, nie myślą o tym, co będzie potem, czy może znajdziemy się w piekle i już na zawsze zostaniemy skazani na pracę przy ładowaniu węgla na rozżarzone wózki w ogromnej i dusznej kopalni, bez dostępu do wody(takie moje dziecięce, przerażające przemyślenia) lub wrócimy z powrotem, tylko tym razem jako zupełnie inna osoba, nieświadoma swojego poprzedniego istnienia. Te myśli przyprawiają o siarczyste dreszcze. Jednak my staramy się dalej, z myślą o bliskich, jesteśmy dzielni, "żeby tylko się nie martwili", już i tak wyrządzamy im wystarczającą krzywdę, umierając. Często jest tak, że osoba śmiertelnie chora jest tego świadoma, oni też nas tracą, oni też cierpią. W obliczu rychłej śmierci, przestajemy być ślepymi egoistami, zwracamy uwagę na to, że przecież to właśnie mój syn, odczuje największą stratę, jej córka będzie płakać po nocach, jego żona będzie przytulać się do szlafroka męża, próbując zapamiętać jego zapach, to oni zostaną tutaj całkiem sami, pośród miliona nieczułych na ich los ludzi. Czy sobie poradzą? Jak to zrobię? Jak im pomóc? To pytania, które dręczą umierającego, to pytania, które dręczyły Gerriego.

"Holly łyknęła herbaty. Ten magiczny napój rzeczywiście czyni cuda. Stanowi lek na wszystkie życiowe kłopoty. Na dotkliwą plotkę - filiżanka herbaty, na zwolnienie z pracy - filiżanka herbaty, na wiadomość, że mąż ma guz mózgu - filiżanka herbaty..."

Poznajemy Holly, młodą kobietę, do niedawna szczęśliwą mężatkę, która kłóciła się z Gerrym o błahostki, spędzała z nim piękne chwile swojego życia, wypłakiwała mu się w koszulkę, po ciężkim dniu w pracy. Teraz każde wspomnienie, nawet takie, które rozkładało ją na łopatki ze śmiechu, jest biczem, który z każdym uderzeniem rozrywa jej serce już i tak niemożliwe do zszycia. Łzy szczęścia zamieniły się w strumienie bólu.
Holly od kilku miesięcy jest wdową, zostali przy niej tyko najbliżsi, a ona nie widzi sensu w dalszym życiu. Zmieni się to wraz z pewnym listem, który pomoże kobiecie, spróbować żyć na nowo. Ta tajemnicza koperta, zatytułowana jednym słowem "Lista", będzie zawierać dziesięć krótkich wiadomości dla Holly, od jej męża, to one dadzą jej nadzieję, wiarę w to, że może być znów szczęśliwa.

źródło

Piękna historia, która wzrusza, daje nadzieję nie tylko Holly, ale i nam, czytelnikom. Sprawia, że łagodniejszymi oczami patrzymy na życie, że uśmiech nie schodzi nam z twarzy. Wzrusza, targa emocjami, ale delikatnie jak muzyk grający na harfie. Mamy ochotę cicho wyszeptać; "ta książka jest cudowna".
Kiedy obejrzałam film, stwierdziłam, że nic nie sprawi, żebym kiedykolwiek zabrała się za czytanie tej historii, było to dosyć dawno, więc nie powiem Wam, co dokładnie sprawiło, że miałam ochotę zwiewać na sam widok tego tytułu. Moje dwie znajome nie dały rady nawet dobrnąć do końca ekranizacji, ja się pytam, jak można zrobić coś tak strasznego książce, bo ona jest zupełnie inna, wciągająca, piękna, emocjonująca, mądra i wartościowa. Ahern pisze prosto, bez zbędnych ceregieli, ale to jest dobre, to się świetnie czyta.

  "Walka o pokój jest jak pieprzenie w imię dziewictwa."

Holly to osoba, którą trudno określić, na początku nie miałam pojęcia jakimi cechami charakteru ją opisać. Dopiero z czasem dowiadujemy się jaka ona jest, a właściwie jaka była i jak się zmieniła. Życie uczy nas cały czas, powoli zmienia, ale czasem robi nam niespodzianki, rozpędzeni wchodzimy na kałużę pokrytą lodem, upadek sprawia, że w sposób drastyczny czegoś się uczymy i już wszyscy wiemy, dlaczego nie lubimy być zaskakiwani. Dla Holly taką kałużą była choroba męża, upadkiem, jego śmierć. Zmieniła się niemal całkowicie, prawie tego nie zauważając, inaczej zaczęła patrzeć na świat, dostrzegła coś, czego nie widziała przedtem i to było piękne. Odkrywamy to razem z bohaterką, narracja jest tak wspaniale prowadzona, że idealnie wczuwamy się w postać Holly, jesteśmy nią i razem dochodzimy do tych wartościowych rzeczy.

"Fruń do księżyca, a jeśli ci się nie uda, i tak znajdziesz się pośród gwiazd"
 
P.S. Kocham cię to książka, która bawi, wzrusza, zaskakuje, a gdy już skończysz, nie uwierzysz, że tak szybko to minęło, że to już koniec i usiądziesz, trzymając ją w ręce, próbując przedłużyć tą ostatnią chwilę. "Wow" tego się nie spodziewałam, tak bym to podsumowała, bo na prawdę, kto widział film, niech nie skreśla książki, komu ekranizacja się podobała, tym bardziej powinien ją przeczytać.
Ciężkie chwile w naszym życiu nie wyznaczają jego końca, są tylko nowym, trudnym do zdobycia doświadczeniem, które tworzy naszą tarczę ochronną, abyśmy byli silniejsi, twardsi. Polecam, bo kiedy zaczynam filozofować, to znaczy, że możecie w tej książce odkryć coś bardzo w porządku. Ja odnalazłam trochę siebie, mam nadzieję, że Wy też spróbujecie.

Moja ocena:
7,5/10
 Wyzwania:
1. Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
+2,8cm = 3/161
2. Najpierw książka, potem film


P.S. Kochani!
Dziękuję za polecenie tej książki jako pierwszej ze stosiku, taka lektura na święta to rzecz idealna :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każde pozostawione słówko :D