niedziela, 25 maja 2014

W pierścieniu ognia





               
               Autor: Suzanne Collins
               Tytuł oryginału: Catching fire
               Tom: II
               Gatunek: science-fiction
               I wydanie: 2009
               Wydawnictwo: Media Rodzina
               Ilość stron: 359
               Ekranizacja: tak

Uwaga! Mogą występować spoilery I części!








Opis:
Bo kiedy brałeś udział w Głodowych Igrzyskach, myślisz, że jesteś już bezpieczny, że Kapitol nareszcie zostawi cię w spokoju, twoje życie wróci do normy, a ty będziesz żył długo i szczęśliwie.
Trylogia Collins to nie bajka, tutaj nie ma happy-endu samego w sobie, jeśli przeżyłeś, Kapitol tym bardziej będzie chciał cię kontrolować.
Życie Katniss nie wraca do normy, teraz nie doskwiera jej głód, powinna być szczęśliwa, ale co z Galem, co z Peetą? Jej finałowy występ na arenie wzbudził wśród mieszkańców dystryktów nadzieję na niepodległość, zaczynają wybuchać powstania. Do czego posunie się prezydent Snow, aby utrzymać władzę w Panem?
Czy Katniss i jej najbliżsi będą nareszcie bezpieczni, bo w końcu „zapowiadają się najlepsze Głodowe Igrzyska w historii!”.

Recenzja:
Kiedy władza polega na terrorze, a w państwie panuje głód i bieda, wystarczy iskra, żeby wybuchło powstanie. Zapalniczką była Katniss, a iskrą, wyciągnięte przez nią jagody. Mieszkańcy dystryktów zaczynają się buntować, jednak państwo ma wystarczające środki, żeby zmieść z powierzchni ziemi całe Panem, podobnie jak to zrobiono, lata temu z 13-stym dystryktem.
Otwierając książkę, przenosimy się do 12-stego dystryktu, w którym głównym zajęciem ludności, jest wydobywanie węgla, to tutaj mieszka osierocona Katniss, z siostrą Prim i matką. Tym razem nie walczą już o każdą kromkę chleba, żyją w dostatku, pomagając innym, ale to co wydarzyło się kilka miesięcy temu, zostało w ich wspomnieniach już na zawsze. O tym nie da się zapomnieć. Wydarzenie kulturalne dla mieszkańców Kapitolu, a walka o życie dla wielu dzieci z dystryktów, aby przypomnieć im, że każdy bunt, będzie karany śmiercią.
W tym roku mają rozegrać się Igrzyska Ćwierćwiecza Poskromienia, Katniss i Peeta jako zeszłoroczni zwycięzcy, tym razem staną przed równie przerażającym zadaniem, jako mentorzy nowych trybutów, wyprowadzą na arenę nowe ofiary Kapitolu, tak przynajmniej było zaplanowane…
Coś się zmienia, coś, zapoczątkowane na arenie w poprzednich Igrzyskach, jak wpłynie to na losy bohaterów?, jaka niespodzianka czeka ich z okazji ćwierćwiecza?

źródło
Mogłabym rozpisywać się na kilka "stron", a i tak pewnie nie opisałabym wszystkich wrażeń wyciągniętych z tej niesamowitej książki. Każdy z was zapewne wie, że zazwyczaj łańcuszki książkowe, mają ten minus, że z każdą kolejną częścią, ich poziom spada, czasem nieznacznie, ale często tak drastycznie, że porzucamy nieskończone serie już na zawsze. Kiedy jednak wzięłam się za „W pierścieniu ognia”, miałam cichą nadzieję, że w tym wypadku tak nie będzie, spotęgowana była ona tym, że na kilku blogach i z waszych komentarzy pod postem o pierwszej części, dowiedziałam się, że druga, nie tyle równa się „Igrzyskom śmierci”, co jest od niej lepsza. Czy ja też to poczułam?, dowiecie się wkrótce.

„- (…) Moje koszmary zazwyczaj wiążą się z utratą ciebie – wyznaje. – Dochodzę do siebie, kiedy sobie uświadamiam, że jesteś przy mnie.”

Bestseller, który pokochały miliony, a co najważniejsze książka wartościowa, mądra i wciągająca. Nie spodziewałam się tego po nużącym, a wręcz przygnębiającym początku. Oczami Katniss widzimy 12 dystrykt, patrzymy na to, co stało się z bohaterami mimo, że zwyciężyli Igrzyska, bohaterka opowiada jak Kapitol przejął władzę nad wszystkimi dziedzinami ich życia, decyduje o najbardziej prywatnych rzeczach, jak ślub, a nawet rodzina. Każdy ich krok był na podglądzie. W pewnym momencie zaczęłam się wciągać do świata bohaterów, nie patrzyłam na czas, tylko czytałam, aż na zegarku wybiła 2.20 nad ranem, a ja w końcu poznałam zakończenie.
źródło
Co ważniejsze, jest to bardzo mądra książka, która ukazuje nam jak terror wpływa na ludzi, przestrzega przed władzą, sprawowaną za pomocą siły. Przedstawia obraz psychologiczny bohaterów, którzy z niewinnych dzieci, stają się maszynami do zabijania. Moc miłości, przyjaźni, ich siła, która ma szansę przyczynić się do zwycięstwa.
Każdy czytelnik, czy młodszy, czy starszy, myślę, że doceni tą książkę. Mnie porwała w swój wir, nie wypuszczając aż do ostatniej strony, choć w tym wypadku też nie było łatwo. Jestem pewna, że znacie takie uczucie, gdy nie możecie się doczekać zakończenia, choć bardzo, ale to bardzo, nie chcecie do niego dotrzeć. Paradoks.

„- Biedactwo – wzdycham z udawanym współczuciem. – Chyba pierwszy raz w życiu nie wyglądasz ładnie, co?
- Na pewno – burczy. – To zupełnie nowe doznanie. Jak sobie z nim radziłaś przez tyle lat?
- Wystarczy trzymać się z dala od luster. Zapomnisz – odpowiadam.
- Nie zapomnę, jeśli będę patrzył na ciebie – odcina się.”

Kolejna mocna strona tej książki to bohaterowie. Nie będę się rozpisywać o Katniss, Peecie, o nich możecie poczytać w poprzedniej recenzji(link na dole), tutaj skupię się na postaciach drugoplanowych. Prezydent Snow- „oddech o zapachu róż i krwi”, jednym słowem, tyran. Nawet w czytelniku swoim zachowaniem, potrafi zmrozić krew w żyłach. Inna osoba to przeciekawie skonstruowany, Cinna, wiem, że nie wszystkim przypadł on do gustu, bo jest po prostu normalny, ale w swojej prostocie ludzki i za to bardzo go polubiłam, a i te jego genialne projekty.
Godna uwagi jest też postać Finnicka, niektórzy mogli by go określić jako arogancki dupek. Przystojny, z wypaczonym poczuciem humoru (które uwielbiam), pewny siebie, nadęty, próżny, ale pod tą całą powłokę, skrywa fajnego faceta. Osobiście, bardzo go polubiłam. Mags, śmieszna staruszka, jej zachowanie odebrało mi dech w piersi, kto czytał, zapewne wie, o co mi chodzi.

To by było na tyle, już wystarczająco dużo napisałam, a postanowiłam sobie, że nie będę się tak rozpisywać. Świetna książka, którą polecam wszystkim, wartościowa, mądra i niezwykła fabuła. Sensacja, którą wzbudziła ta trylogia, jest jak najbardziej uzasadniona. Jeszcze raz gorąco polecam, a obiecuję ostatnie słowa, wepchną was głęboko w otchłanie fotela.

Moja ocena:
9/10

Zobacz także:

44 komentarze:

  1. Cała trylogia już za mną (żałuję...chyba zacznę czytać od początku). Moim zdaniem drugi tom wypadł najlepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie wracam zazwyczaj do książek, ale w tym wypadku bym to zmieniła :D Myślę dokładnie tak samo :D

      Usuń
  2. A ja mam trzy tomy na półce nietknięte. Dlaczego? Bo czekają na pełną swobodę czasową, która od lipca na mnie już czeka:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę, że masz je na własność i że trylogia dopiero przed Tb :D

      Usuń
  3. Koniecznie musze ogarnac sobie na polke te serie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie tak, ja żałuję, że moje egzemplarze pochodziły z biblioteki i musiałam je zwrócić :(

      Usuń
  4. To fakt, trylogia do dzisiaj wzbudza wiele emocji. Nadal przede mną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A te emocje jak najbardziej są uzasadnione :D

      Usuń
  5. Trylogia była moim zdaniem jedną z lepszych i zawsze miło ją wspominam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę i również będę ją mile wspominać :D

      Usuń
  6. Cóż za przedziwny zbieg okoliczności. Właśnie sobie słucham Dean Valentine - Dark Matter (muzyka ze zwiastuna "W pierścieniu ognia") i czytuję twoją recenzję. II tom był rewelacyjny, o wiele lepszy niż pierwszy. A trzeci to już miazga. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha może jakieś przeznaczenie :D Moim zdaniem najlepszy jest drugi, a trzeci najgorszy, choć cała trylogia trzyma poziom :D

      Usuń
    2. Dla mnie drugi był troszkę za słodki, a w trzecim spodobała mi się jego poważna atmosfera. :)

      Usuń
    3. W sumie masz rację, było troszkę takich fragmentów, ale mi to akurat nie przeszkadzało :D

      Usuń
  7. Mi akurat druga, ale w trzeciej zakończenie było powalające :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Podobała mi się ta trylogia, teraz czekam na ekranizację 3 części :)

    Dzięki za linka do wyzwania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze nie oglądałam nawet ekranizacji drugiej, ale muszę to szybko nadrobić zanim wypuszczą trójkę :D

      Usuń
  9. witaj kochana ;* ja tutaj tak na szybciutko - zapraszam Cię do siebie na zaległe odpowiedzi LBA ;) wybacz, że tak późno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybaczam za tak miły zwrot, nie mam wyjścia :D

      Usuń
    2. :P
      oho! widzę, że szablon ewoluuje ;)

      Usuń
    3. Troszkę z nim majstruję, ale zobaczymy, co z tego wyjdzie :D

      Usuń
  10. Przede mną jeszcze ostatnia część. Strasznie pokochałam drugą część (szczególnie Finnicka) i strasznie się wzruszyłam zachowaniem Mags.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Finnick byl świetny, uwielbiam go <3 Mags też postąpiła niesamowicie :D

      Usuń
  11. Science-fiction to nie jest niestety gatunek po który sięgam za często, szczerze to bardzo rzadko - nie przepadam za nim, ;) ale jak mnie najdzie ochota to na pewno będę pamiętać o tej serii ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nigdy nie przepadałam za science-fiction, ale dzięki trylogii Collins, coraz bardziej przekonuję się do tego gatunku :D
      Polecam Ci, bo na prawdę warto przeczytać :D

      Usuń
    2. W takim razie może kiedyś się skuszę ;P

      Usuń
  12. Muszę wreszcie przeczytać (tak... jeszcze nie czytałam). Jednak oglądałam ekranizację Igrzysk śmierci - bardzo mi przypadła do gustu. A wiedząc, że zazwyczaj lektura jest lepsza niż film - zamierzam szybko nadgonić zaległości czytelnicze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo zawiodłam się na ekranizacji, a było to skutkiem pewnie tego, że wcześniej czytałam książkę :D Jeśli film wywarł na Tb takie wrażenie, myślę, że książką będziesz zachwycona :D Polecam :D

      Usuń
  13. oj chyba nie w moim stylu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sci-fi też nigdy nie było w moim stylu, ale dzięki tej trylogii zaczynam się przekonywać do tego gatunku, myślę, że ją przeczytać, nawet jeśli nie lubisz takiej tematyki. W każdym razie polecam :D

      Usuń
  14. fajna recenzja Aniu, a i książka jak najbardziej godna polecenia;) Fajnie skonstruowana i wciągająca!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D A książka jest świetna :D

      Usuń
  15. Twoja recenzja jest bardzo ciekawa i zachęcająca do sięgnięcia po tę pozycję. Nie lubię gatunku science-fiction, ale kto wie, może kiedyś przemogę się i skuszę na tę trylogię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D Też nigdy nie przepadałam za sci-fi, ale trylogia Collins sprawiła, że chyba rozejrzę się za innymi książkami z tego gatunku :D Polecam, bo na prawdę książka jest świetna :D

      Usuń
  16. Na początku pomyślałam, że to nie jest książka dla mnie, ale w trakcie zaczęłam mieć wątpliwości i chyba jednak po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Cię przekonałam, bo trylogię na prawdę warto przeczytać :D

      Usuń
  17. Zgadzam się, zgadzam się, zgadzam się! Uwielbiam cała trylogię ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo fajna seria :) Jednak o wiele bardziej podobała mi się ostatnie część :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja ulubiona, to akurat druga, choć trzecia też miała swoje uroki, z resztą jak każda :D

      Usuń
  19. oo czytałam ją! Jest świetna :)
    Zapraszam :
    unnormall.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Właśnie wczoraj skończyłam czytać pierwszą część tej trylogii :D Długo nie mogłam się za nią zabrać. Zwykle nie ufam tym "bestsellerom", "następcom Harrego Pottera". W większości wydają się być przereklamowane. "Igrzyska śmierci" średnio mi się podobały, ale dam jeszcze szansę na rehabilitację tej historii :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie trylogia urzekła już od pierwszej części, ale druga część jest jeszcze lepsza, więc polecam, bo może akurat jeszcze Cię zachwyci :D

      Usuń

Dziękuję za każde pozostawione słówko :D