niedziela, 31 stycznia 2016

Styczeń, sesja, zmiany, postanowienia!!!


źródło
Sesja oficjalnie na naszej uczelni startuje dopiero 2 lutego, ale każdy student dobrze, wie, że tak naprawdę zaczyna się przynajmniej z miesiąc wcześniej, te wszystkie zaliczenia, raporty, wpisy, zerówki, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Studia to najlepszy okres w naszym życiu, jeśli oczywiście potrafimy go wykorzystać.

Przyznam się szczerze i z lekkim cieniem zawstydzenia, że pierwszy rok poza nauką, poświęciłam głównie imprezowaniu. Nie czuję, żeby był zmarnowany, nic nie zastąpi masy wspaniałych wspomnień, ale czuję pewien niedosyt.
Miałam masę planów, które nie wypaliły przez "brak czasu". Ten rok akademicki postanowiłam wykorzystać o wiele lepiej, zmieniłam kierunek studiów(jeszcze kiedyś o tym napiszę). Znalazłam weekednową pracę. Zaczęłam odkładać pieniądze, co wiąże się też z moim innym celem(tajemnica zostanie rozwiana wkrótce). Zapisuję się na siłownię, gdzie swoje zainteresowanie poświęcę gł. zumba <3 Znowu zacznę regularnie chodzić na basen. A to dopiero początek moich postanowień, ale w tym roku mam nadzieję, że nauczę się wykorzystywać czas z całych sił.

Może pomyślicie, taaa gadanie, każde postanowienia kończą się tak samo, dlatego nie piszę, nie zdradzam póki co, dopiero gdy zacznę się do nich dobierać, będę Wam odsłaniać po troszkę rąbka tajemnicy. Tym razem wierzę w to, że dam radę. Bo człowiek jeśli tylko chce, może góry przenosić. Ja się o tym przekonałam, miesiąc niejedzenia słodyczy, było dla mnie bardziej niemożliwe niż wspięcie się na Kilimandżaro, a jednak dałam rady. Uzależnienie od czekolady to nie byle co. Cały styczeń bez spóźnienia dla osoby, która na nowym kierunku była kojarzona przez wszystkich tylko dlatego, że ciągle się spóźniała:

[Sytuacja w tramwaju]
-Hej, Ty też na biomedyczne?
Odwracam głowę zaskoczona i patrzę na zupełnie nową twarz:
-Taaak, to pewnie też jesteś z psychologii? - dalej niepewnie, ale uśmiecham się do nieznajomej.
- Tak, tak, właśnie kojarzyłam Cię z wykładów, bo zawsze się spóźniasz - i banan na twarzy mojej rozmówczyni
....

Wtedy stwierdziłam, że jednak coś z tym trzeba zrobić. Miesiąc już za mną i oby tak dalej :D

Niewierni twórzmy postanowienia, którym podałamy, albo nawet niemożliwe, ale na których nam niesamowicie zależy, a wtedy motywacja będzie filarem naszego sukcesu i razem damy radę! Trzymajmy kciuki za siebie nawzajem <3


Krótkie podsumowanie 2015 roku:
Ilość postanowień: 21
Skończone/zaliczone: 6
Zaczęte/nieskończone: 8
Brak reakcji: 7
Procentowy wynik wykonanych postanowień: 6/21 ---> 28,5%
Więcej informacji: klik

Wniosek:
 Wyniki marniutkie i co tu się okłamywać, ale to nic czym mogłabym się zamartwiać, to powód do mobilizacji. Nawet twórca akcji przeczytam 52 książki w roku, przyznał, że nie podołał swojemu wyzwaniu i dla mnie to było największą motywacją, aby dalej trwać przy tej akcji i przez porażkę, nie poddawać się, ale jeśli tym razem przeczytałam 28 książek , to w tym roku pnę się wyżej, a celem jest 52 i z roku na rok coraz więcej aż w końcu się uda.
Tak więc, nie poddaję się, kilka postanowień skreślam ze swojej listy, kilka dopiszę z czasem. A za rok znowu usiądę przed laptopem i zrobię podsumowanie tym razem roku 2016, mam nadzieję, że tym razem z dumą i bananem na twarzy <jak moja spostrzegawcza koleżanka z roku>, oświadczę Wam, że większość moich planów powiodła się sukcesem.

Dziękuję wszystkim, którzy są ze mną do tej pory, którzy towarzyszyli mi w mojej blogowej przygodzie przez ubiegły rok i są świadkami moich sukcesów i porażek. Jesteście wspaniali <3