Witam Was ponownie!
Mój powrót zapowiedziałam na kilka miesięcy temu, no cóż, życie potrafi się komplikować. Hasło przewodnie moich wakacji, to brak czasu, ale to chyba lepiej jak coś się dzieje. Mam nadzieję, że do mnie wrócicie i razem będziemy tworzyć tego bloga, ja dodając posty, a Wy, wyrażając swoją opinię. Mam też kilka pomysłów na powiększenie Waszej roli, ale o tym wkrótce. Szykuję też posta, w którym opowiem o swoich wakacjach i obiecuję dużo zdjęć. Wybaczcie tak długą nieobecność, ale tęsknię za pisaniem, mam już to chyba we krwi. Działamy dalej? :D
---------------------------------------------------------
Gatunek: obyczajowa, dramat
Wydawnictwo: Akurat
Ekranizacja: nie
"Ludzie przychodzą i odchodzą… pojawiają się i znikają z twojego życia prawie tak jak bohaterowie ulubionej książki. Kiedy ją w końcu zamykasz, postaci opowiedziały swoją historię i zaczynasz czytać nową książkę z całkiem nowymi bohaterami i ich perypetiami. I po jakimś czasie koncentrujesz się na nich, a nie na tych z przeszłości."
Kolejny raz w powieści Sparksa pojawia się motyw nieuleczalnej choroby. Tym razem takiej, którą ciężko zdiagnozować. Synek Denise Holton nie potrafi mówić. Samotna matka musi radzić sobie z wieloma przeciwnościami losu, któregoś dnia ulegają wypadkowi, malec gubi się w lesie. Na ratunek rusza strażak, który odegra dość znaczącą rolę w życiu tej dwójki, ale niestety w życiu nie ma happy endów, tak też tutaj, fabuła dopiero weźmie rozbieg, nie dając żadnych kart ulgowych.
Sparks ma w sobie coś, co przyciąga mnie do jego książek, wystarczy, że zobaczę to nazwisko na okładce. Nie bez powodu też, wyznaczyłam sobie cel, żeby w tym roku przeczytać wszystkie jego powieści. <idzie marnie :O>
Każda z pozycji, którą przeczytałam zawiera jakieś przesłanie, prawdę życiową, której każdy powinien być świadomy. Są piękne i napełniają nas nadzieją, na lepsze jutro, na to, że może życie nie jest tak do bani jak wydaje się nam w pochmurne, jesienne wieczory.
"Na ratunek" to nie książka, którą poleciłabym wymagającemu czytelnikowi, który oczekuje czegoś z górnej półki, bo Sparks nie celuje do prawdziwych koneserów literatury, ale do zwykłego czytelnika, który pragnie odprężyć się przy powieści, ale i wymaga, by po prostu nie zmarnować czasu.
Polecam!
Wyzwania:
- Przeczytam tyle, ile mam wzrostu + 2,2cm = 60/161
- Przeczytam minimum 52 książki w 2015r. - 24/52
- Przeczytam wszystkie książki jednego wybranego autora - Nicholas Sparks - 8,5/18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każde pozostawione słówko :D